fbpx

Uciekł śmierci 2 razy. Pytany o możliwy powód, milczy

Mówi się u nich, że „urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą”. Ocaleni z katastrof sami tak o sobie nie myślą. Zamiast rozmawiać o wypadkach, które zmieniły bieg ich życia, wolą milczeć. Jednym z nich jest Boliwijczyk Erwin Tumiri. Młody mężczyzna uciekł śmierci już dwukrotnie.

W historii świata takich przypadków było już co najmniej kilka. Mówi się, że „uciekli przeznaczeniu” – media nazywają ich „ocalonymi” lub „w czepku urodzonymi”. Sami jednak twierdzą, że doświadczenie katastrofy kilkukrotnie podczas jednego życia to zbyt wiele jak na jedną osobę, a już z pewnością nie świadczy o szczęściu. Erwin Tumiri w marcu 2021 r. uciekł śmierci po raz drugi.

W marcu światowe media donosiły o wypadku autobusowym we wschodniej Boliwii. Pojazd jadący z miasta Cochabamba miał dowieźć 45 pasażerów do Santa Cruz. Autobus w którymś momencie zaczął staczać się z drogi w 70-metrową przepaść. Zginęło co najmniej 20 osób, a 13 zostało rannych. Erwin Tumiri wyszedł z opresji cało.

To nie był pierwszy wypadek w życiu Erwina. Kilka lat wcześniej mężczyzna przeżył katastrofę lotniczą. W 2016 r. był jedną z sześciu osób, które ocalały podczas katastrofy z piłkarzami Chapecoanse na pokładzie samolotu. Wówczas zginęło 71 osób, w tym 19 zawodników drużyny oraz trener. Brazylijska drużyna leciała na finał Copa Sudamericana do Kolumbii. Nikt wówczas nie przypuszczał, że samolot rozbije się nieopodal lotniska w Medellin. Erwin Tumiri pełnił wówczas funkcję mechanika pokładowego. Pytany przez dziennikarzy o katastrofę oraz możliwe wyjaśnienie tak wielkiego szczęścia w nieszczęściu, Erwin komentował:

– Nie lubię o tym opowiadać. Pewne sprawy zostaną ze mną na zawsze i sam muszę się z nimi uporać.

Aktualnie boliwijska policja prowadzi śledztwo, które ma wykazać, co było przyczyną stoczenia się autobusu z drogi w przepaść. Erwin z niewielkimi obrażeniami powoli dochodzi do siebie.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: www.polsatnews.pl

 

Dodaj komentarz