Autystyczny chłopiec dostaje ataku na ulicy. Uspokaja go przypadkowy przechodzień
5-letni autystyczny chłopiec i jego mama w obliczu kryzysowej sytuacji doświadczyli niespotykanej życzliwości ze strony zupełnie obcego człowieka. Natalie Fernando wyszła na spacer ze swoim 5-letnim autystycznym synem Rudy’m. W pewnym momencie mały chłopiec dostał ataku histerii.
Ta historia wydarzyła się w środku dnia na ruchliwej nadmorskiej promenadzie w Southend-on-Sea, popularnym miejscu spacerowym w hrabstwie Essex w Anglii.
Natalie Fernando była na spacerze ze swoim cierpiącym na autyzm synem, kiedy chłopiec nagle dostał ataku histerii, położył się na ziemi i na nic nie reagował.
*U osób autystycznych takie reakcje pojawiają się w sytuacjach, które są dla nich nowe, obciążające lub przytłaczające. Dziecko może się położyć na ziemi, krzyczeć lub być agresywne. W takiej sytuacji rodzic czuje się bezradny i niekompetentny. (przypis tłumacza).
„Mój syn uwielbia chodzić na spacery, ale nie znosi zawracania i powrotu tą samą drogą. Zwykle staramy się chodzić po obwodzie, aby tego uniknąć, ale na jego ulubionym spacerze w stronę łódek jest to niemożliwe. Często prowadzi to do kryzysu, z którym normalnie sobie radzę, ale te ostatnie dwa tygodnie poza szkołą, to dla niego i dla mnie zbyt wiele…” – wyjaśniła Fernando.
Oczywiście w takiej sytuacji Natalie i Rudy zwracali na siebie uwagę. Matka chłopca, czując się winna zaistniałej sytuacji, była kompletnie bezradna, wiedziała też, że wybuch jej syna może trwać przez godzinę, a ona sama znalazła się pod obstrzałem negatywnych spojrzeń i komentarzy przechodniów.
W pewnym momencie zupełnie nieznajomy mężczyzna imieniem Ian zatrzymał się i zatroskany zapytał Natalie, czy nie potrzebuje pomocy. Po wyjaśnieniu kobiety co się dzieje, Ian – jakby to była najbardziej naturalna rzecz na świecie – położył się na ziemi blisko Rudy’ego i zaangażował go w rozmowę.
Ten prosty zabieg uspokajający okazał się bardzo skuteczny i szybko odwrócił sytuację. Rudy odzyskał panowanie nad sobą, więc matka i syn mogli kontynuować spacer. W drodze do samochodu towarzyszył im Ian.
Fernando wyraziła ogromną wdzięczność za to, co się stało. Na swoim profilu w social mediach napisała:
„Chciałabym, żeby wokół było więcej takich ludzi jak Ian. Nie zapomnę jego uprzejmości… Dzięki, Ian z Southend Sea Front, naprawdę jesteś dobrym człowiekiem”.
Natalie wyraziła także nadzieję, że ta historia skłoni ludzi do spojrzenia na podobne sytuacje z innej strony, bez wydawania natychmiastowej oceny i osądzania.
„Dzisiaj często powtarzamy frazes: w świecie, w którym możesz być kimkolwiek, bądź miły. To mądre słowa, ale czasem trudne do zrealizowania. Tak łatwo powiedzieć, a gorzej zrobić. Jeśli zobaczysz jakiegoś rodzica w podobnej sytuacji, poświęć trochę czasu, zainteresuj się, czy aby wszystko w porządku. Nie oceniaj rodzicielstwa, staraj się nie oceniać dziecka, po prostu bądź miły”.
Bohaterskie czyny mają różne kształty i rozmiary. Niektóre z nich wymagają odwagi w obliczu niebezpieczeństwa, inne wynikają z prostego, przypadkowego aktu współczucia. Ta historia pokazuje, że czasami wystarczy chwila życzliwości od zupełnie obcej osoby, aby całkowicie odmienić czyjś dzień. Oby więcej takich osób i takich dni.
Więcej wzruszających historii dotyczących osób z autyzmem przeczytasz TU.
Źródło: Good News Network
Opracowanie i tłumaczenie: Agata Pałach, autorka bloga Nigdy za późno, o podróżach, życiowych zmianach i języku angielskim.