fbpx

Sierociniec dla nietoperzy. Owija się je w kocyki i karmi butelką

Rudawki okularowe to nietoperze, które są pozbawione zmysłu echolokacji. Żyją w koloniach i tak jak pszczoły zapylają rośliny. Kiedy pod koniec lat 90. ich liczebność zaczęła spadać, w australijskim mieście Tolga powstał specjalny szpital dla małych sierot.

Naukowcy dowiedli, że główną przyczyną umieralności rudawek był kleszcz z rodziny Ixodes holocyclus, pośrednią natomiast druty kolczaste zakładane w sadach przez człowieka – w ten sposób nietoperze musiały zmienić dietę i szukać owoców w niebezpiecznych rejonach lasów tropikalnych. Wspomniane kleszcze wbijały się w skórę rudawek, powodując infekcję. Potem następował powolny paraliż, który prowadził do śmierci.

Kiedy udało się odkryć powód wymierania, jedna z australijskich badaczek – Jenny Maclean – otworzyła w 1997 r. ośrodek dla osieroconych maluchów w miejscowości Tolga. Wraz z wolontariuszami zapewnia im opiekę przez całą dobę i siedem dni w tygodniu. Maluchy są karmione z butelki, opatulane w miękkie i ciasne kocyki – wszystko po to, aby miały poczucie matczynej bliskości.

O potrzebie takich sierocińców świadczą liczby. Każdego roku do ośrodka trafia ok. 400 małych nietoperzy. Małe rudawki są transportowane samolotem ze specjalnie stworzonymi do tego celu boksami, w których mogą wisieć głową w dół. Wolontariusze pracują w Tolga od października do lutego – czyli w okresie narodzin rudawek, który pokrywa się z ekspansją groźnego kleszcza.

Zobacz: Tolga Bat Hospital – posty | Facebook

Po czterech miesiącach od czasu narodzin rudawek wolontariusze oswajają je z dziką przyrodą. Każdego dnia stają się coraz bardziej samodzielne i uczą się zdobywać pożywienie. Po tym czasie są umieszczane w lesie w zamkniętej klatce. Czwartego dnia takiej kwarantanny wolontariusze otwierają drzwi klatki i pozwalają młodym dołączyć do pobliskich kolonii nietoperzy. Jednak przez kolejnych pięć miesięcy młode wciąż mogą liczyć na pożywienie zostawiane przez pracowników szpitala.
Poza rudawką okularową do szpitala trafiają również inne gatunki nietoperzy, a także ptaki takie jak rurkonos. Jenny Maclean zaangażowała się również w działania edukacyjne. Poza szpitalem prowadzi centrum badawcze oraz szkoleniowe. Dziś uważa, że pośrednią przyczyną wysokiej umieralności nietoperzy są druty kolczaste zakładane w sadach.

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: Zwierciadlo.pl

Dodaj komentarz