fbpx

Uratował chłopaka z płonącego budynku. „Nie czuję się bohaterem”

Dzielny 34-latek z Mysłowic uratował młodego chłopaka z płonącego budynku. Gdyby nie on, sierpniowe zdarzenie skończyłoby się tragicznie.

Zbigniew Czernikowski to odważny 34-latek z Mysłowic, który 3 sierpnia widząc pożar na osiedlu w Libiążu natychmiast ruszył na pomoc młodemu chłopakowi. 21-latek, który znajdował się w płonącym mieszkaniu miał odciętą drogę ucieczki – drzwi były zamknięte, a mieszkanie znajdowało się trzecim piętrze budynku. Kiedy okazało się, że Szymon nie może otworzyć drzwi, wyszedł na balkon i zaczął wołać o pomoc.

– Szarpałem drzwi, nie mogłem ich otworzyć – opowiada Szymon.

Ze snu obudziło go ujadanie psa Arnolda. Chłopak, czując swąd dymu i widząc płomienie, próbował wydostać się z mieszkania, ale bezskutecznie.

Zbigniew Czernikowski – górnik z Mysłowic, który przechodził nieopodal budynku usłyszał wołanie o pomoc. Nie namyślając się zbyt wiele pośpieszył na ratunek. Dzielny górnik wpadł na pomysł, aby ściągnąć chłopaka na niższe piętro. Gdy dostał się do sąsiedniego mieszkania, znajdującego się pod mieszkaniem Szymona stanął na wąskiej balustradzie balkonu. Jedną ręką trzymał się za rozgrzany wspornik, a drugą ręką pomógł wydostać się z płomieni chłopakowi i jego psu. Kiedy Szymon i pies byli już bezpieczni górnik trafił z poparzeniami do szpitala. Niewiele pamięta z tamtego wydarzenia.

z płonącego budynku
Spotkanie w Mysłowicach. Szymon Kania (22 l.) po pożarze przebywał przez kilka dni w szpitalu. Gdy wyszedł, podziękował Zbigniewowi Czernikowskiemu (34 l.) za uratowanie życia.

– Nie czuję się bohaterem. Cieszę się, że chłopak żyje, a mieszkanie szybko się wyremontuje – powiedział Zbigniew Czernikowski.

Prezydent Mysłowic, Dariusz Wójtowicz wraz z libiąską radną, Agnieszką Siudą złożyli wniosek do Andrzeja Dudy o przyznanie specjalnego orderu dla Zbigniewa. Radna stara się również o wsparcie dla lokatorów budynku, którzy ucierpieli w pożarze.

– Jestem wdzięczna za uratowanie syna. Brakuje mi słów. Mam tylko Szymona – wyznała mama 21-latka. Kiedy doszło do tragedii akurat przebywała za granicą. Dziś nie może uwierzyć, jak wiele szczęścia miał jej syn.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: fakt.pl

 

 

Dodaj komentarz