fbpx

Wyspa dla odważnych. Tylko ona zdała ten test!

To historia jak z filmu. Właściciel pewnej, małej wysepki o nazwie Duck Ledges postanowił sprzedać dziewicze miejsce wyjątkowemu nabywcy – ale pod jednym warunkiem. Choć chętnych było wielu, nie każdy zdołał przejść ten nietypowy test. Na czym polegał?

Wyspa dla odważnych

Duck Ledges – niewielka, licząca zaledwie 0,6 hektara wysepka leżąca w zatoce Wohoa (północno-wschodnia częś

Stanów Zjednoczonych) została niedawno wystawiona na sprzedaż za 339 tys. dol. Na wysepce stoi niewielki dom, a wokół niego rozpościerają się tylko skały porośnięte trawą. Warunki są surowe – na wyspę można dostać się jedynie łodzią, a w okresie od maja do października miejsce to nawiedzają burze i deszcze. Ponadto na wyspie nie ma bieżącej wody, prądu i toalety.

Nietypowy test

Informacje na temat trudnych warunków nie zniechęciły potencjalnych nabywców, wręcz przeciwnie. Sprawiły, że lista ofert przewyższała oczekiwania właściciela. Jednak Billy Milliken nie chciał sprzedać wyspy byle komu. Co więcej, aby odsiać „właściwych” potencjalnych nabywców od „niewłaściwych” postawił określone warunki. Jednym z nich była konieczność samotnego przenocowania na wyspie. Billy Milliken wyznał, że on także przeszedł podobny test, kiedy kupował wyspę w 2007 r. To miało zweryfikować, czy nowy nabywca poradzi sobie w niesprzyjających warunkach i zadba o wyspę w należyty sposób.

Błyskawiczna decyzja o kupnie

Charlotte Gale, która od dziecka marzyła, aby zamieszkać na wyspie w Nowej Anglii była zdecydowana – i złożyła ofertę. Billy Milliken zabrał ją łodzią na Duck Ledges i zostawił na samotną noc. Jak wyznała później Gale, perspektywa spania w domku oddalonym od morza zaledwie 3 metry nie budziła w niej żadnego niepokoju.

Z jakiegoś powodu ta mała wyspa do mnie przemówiła. Umówiłam się więc na obowiązkowy samotny nocleg – powiedziała w wywiadzie dla magazynu „Insider”.

Charlotte Gale dodała, że właściciel wyspy od razu się do niej przekonał, bo zabrała ze sobą tylko wodoodporny plecak, nic więcej.

Powiedzieli mi: „Fakt, że zabrałaś ze sobą tylko jeden wodoodporny plecaczek oraz mnóstwo pytań, przekonały nas, że rozumiesz, iż wyspa nie wymaga przynoszenia wielu rzeczy”.

Człowiek ważniejszy od pieniędzy

Co ciekawe, Billy Milliken otrzymał aż trzysta ofert kupna, które wykraczały poza kwotę 339 tys. dol. Nie zdecydował się na żadną z nich – wierzył bowiem, że od pieniędzy ważniejszy jest człowiek. Jego zdaniem Charlotte Gale była właściwą osobą, aby zaopiekować się wyspą. Kiedy doszło do transakcji, Milliken tonął w łzach.

Trzymałam go za ręce i mówiłam: „To jak małżeństwo. Nie straciłeś wyspy. Jesteś zawsze tu mile widziany i zyskałeś nowego przyjaciela rodziny” — podsumowała Gale.

Przyszłość wyspy

Wyspa nie nadaje się do długoterminowego mieszkania – nie ma w niej bieżącej wody, toalety ani prądu. Charlotte Gale chce jednak uczynić z tego miejsca wyjątkową atrakcję turystyczną. W przyszłości zamierza organizować na wyspie warsztaty pisarskie i kulinarne, a także wykonywać indywidualne sesje masażu terapeutycznego.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka

Źródło: businessinsider.com.pl

Dodaj komentarz