Firma syna Steve’a Jobsa przeznaczy 200 mln dol. na walkę z rakiem
Choroba, która odebrała życie Steve’owi Jobsowi – ikonie technologicznego świata i współzałożycielowi Apple, stała się dla jego syna, Reeda, impulsem do działania. Założył on Yosemite, firmę dedykowaną badaniom nad leczeniem nowotworów, z osobistym wkładem 200 milionów dolarów.
Steve Jobs stracił życie w walce z rakiem trzustki, pozostawiając po sobie dziedzictwo nie tylko w świecie technologii, ale i w sercach bliskich. Jak donosi portal forbes.com, jego syn Reed Jobs, pamiętając o tym tragicznym doświadczeniu, postanowił wnieść wkład w walkę z rakiem. W tym celu założył firmę venture capital, Yosemite, która ma skupić się na innowacyjnych badaniach związanych z leczeniem nowotworów.
Początek działalności firmy Yosemite był imponujący. Zebrała ona już na starcie 200 milionów dolarów. Wśród inwestorów znalazły się takie nazwiska i instytucje jak miliarder John Doerr, czy prestiżowe ośrodki naukowe i medyczne: Memorial Sloan Kettering Cancer Center, The Rockefeller University oraz M.I.T., co potwierdza amerykański „Forbes”.
Nie jest to jednak jedynie biznesowy projekt. Za firmą Yosemite stoi historia rodziny Jobsów. Nazwa „Yosemite” odnosi się do Parku Narodowego Yosemite, w którym Steve Jobs i jego żona Laurene zawierali związek małżeński podczas buddyjskiej ceremonii. Laurene Powell Jobs, której działalność filantropijna jest powszechnie znana, założyła Emerson Collective – hybrydową firmę inwestycyjną, społeczną i filantropijną. To właśnie z niej wywodzi się Yosemite. Laurene postanowiła przekazać na ten projekt znaczną część środków pochodzących z akcji Apple i Disneya, które odziedziczyła po śmierci męża.
Yosemite, choć jest firmą nastawioną na zysk, ma również społeczne oblicze. Oprócz działalności komercyjnej firma zamierza utrzymywać fundusz zarządzany przez darczyńców.
Ambicje Reeda Jobsa są ogromne, co potwierdza wartość jego netto, wynosząca według Forbesa 14,3 miliarda dolarów. Mając na uwadze jego determinację i zasoby, można mieć nadzieję, że Yosemite przyniesie przełom w leczeniu raka.
Po co marnować kolejne miliony na próżne badania. Ten lek istnieje od dawna i dostęp do niego ma każdy człowiek. Tym lekiem jest zachowanie równowagi w organizmie polegającej na dostarczaniu zdrowej żywej żywności i niezakłócanie procesów oczyszczania i detoksykacji zachodzących w organizmie już na poziomie komórkowym. Sprawdźcie jak leczył dr Gerson ludzi „skazanych” na śmierć przez medycynę akademicką.