fbpx

15-letni chłopiec ryzykował życiem, aby uratować niemowlę, które wpadło do rury kanalizacyjnej

Wydarzenie miało miejsce w mieście Segarcea, w południowo-zachodniej Rumunii. 

Kiedy małe dziecko wpadło do dużej rury i utknęło, ratownicy desperacko próbowali je uwolnić, lecz ich próby kończyły się niepowodzeniem. Po 11 godzinach nieudanych działań, 15-letni Christian Marian Becheanu zgłosił się na ochotnika, by pomóc.

Na dramatycznym nagraniu widać, jak strażacy zakładają na Becheanu uprząż i latarkę czołową, a następnie opuszczają go w wąską rurę, by wydostał chłopca. Wszyscy wstrzymali oddech, gdy zniknął z pola widzenia, ale chwilę później został wyciągnięty, trzymając dziecko w ramionach.

Nie trzeba dodawać, że w momencie ich wyłonienia się z rury rozległy się okrzyki ulgi i oklaski. Chwila, gdy ojciec wziął swoje dziecko w ramiona, wywołała łzy wzruszenia. Wszyscy poczuli ulgę, zarówno rodzina, jak i osoby zaangażowane w akcję ratunkową.

Reporterzy natychmiast zapytali Becheanu, czy się bał, ale młody bohater odpowiedział, że nie. Oto fragment przetłumaczonego wywiadu:

Dziennikarz: Opowiedz nam, jak to było. Jak wyglądała ta historia?
Becheanu: Wszedłem tam, poruszyłem dwa razy nogami, żeby mnie wyciągnęli, i złapałem go za ręce, a potem go wyciągnąłem.
Dziennikarz: A czy bałeś się, że może ci się wyślizgnąć?
Becheanu: Nie, nie bałem się, bo dobrze go trzymałem.
Dziennikarz: A na początku, kiedy tam wchodziłeś, czy się trochę bałeś?
Becheanu: Na początku tak, ale potem już nie.
Dziennikarz: Było daleko na dół?
Becheanu: Tak.

Ta akcja ratunkowa miała miejsce 13 kwietnia 2013 roku w mieście Segarcea w Rumunii. Mieszkańcy miasteczka byli tak wdzięczni za heroizm młodego chłopca, że burmistrz obiecał przekazać mu działkę o powierzchni 300 metrów kwadratowych, na której zostanie zbudowany dla niego dom – donosiła lokalna gazeta.

Poniżej dramatyczne nagranie z akcji ratunkowej:

Dodaj komentarz