23-letni szczecinianin marzy o Formule 1. Wesprą go lokalne firmy
23-letni Robin Rogalski zamierza w nadchodzącym sezonie serii GT3 ponownie rywalizować w barwach Lamborghini. Spogląda jednak dalej: marzy o starcie w słynnym, 24-godzinnym wyścigu Le Mans oraz w Formule 1. Aby te plany urzeczywistnić, potrzebuje solidnego zaplecza finansowego, dlatego już dziś wspierają go Grupa CSL i Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego.
Sezon rozpocznie w drugiej połowie kwietnia i z dumą podkreśla, że na międzynarodowych torach reprezentuje rodzinny Szczecin. Niełatwo mu jednak odpowiedzieć, jak chłopakowi z Pomorza Zachodniego udaje się konsekwentnie wspinać po szczeblach kariery w motosporcie.
– Nic nie dzieje się przypadkowo. Od samego początku jestem sportowcem. Wcześniej ćwiczyłem break dance, a potem przerzuciłem się na wyścigi. Myślę, że Lamborghini jest wyjątkową dla mnie marką. Oczywiście Lamborghini brzmi lepiej niż Audi. Natomiast prowadzi się tak samo. Od najmłodszych lat reprezentowałem markę Audi. Z tą marką zdobyłem wiele mistrzostw. Byłem bardzo szybki na samochodzie Audi R8. Ze względu na to, że marka – na rzecz Formuły 1 – wycofała się z wyścigów GT3, to zdecydowałem się przerzucić na ten samochód. To jest prawie dokładnie takie samo auto – tłumaczył Robin.
Sukces wiąże się z dużymi wydatkami
Wyścigi samochodowe należą do najbardziej kosztownych dyscyplin. Aby kontynuować starty, kierowcy potrzebują albo zamożnego mentora, albo grupy firm wierzących w ich potencjał. Rogalski postawił na drugie rozwiązanie. Laura Hołowacz z Grupy CSL przyznaje, że w zawartej umowie liczą się pieniądze, ale równie ważne jest stworzenie biznesowego otoczenia wokół zawodnika.
– To głównie promocja. Potem ogromna sympatia. Ze mną było trudno się umówić. Nie dlatego, że nie chciałam. Z Robinem dogadaliśmy się w kilkanaście sekund. Współpraca jest też finansowa. Chcemy pomagać i będziemy też namawiać innych przedsiębiorców, żeby wsparli Robina. Mamy sporą grupę partnerów. Wszystkie ręce na pokład – powiedziała Hołowacz.
Młody kierowca działa bez sztabu agentów i doradców, sponsorów poszukuje sam.
– Działam na wielu frontach. Ja, jako Robin Rogalski, nie posiadam menadżera, który chodzi za mnie i puka drzwi. To ja zapukałem do firmy CSL. Udało się to przez urząd marszałkowski. Natomiast do urzędu marszałkowskiego trafiłem sam – dodaje Rogalski.
Największym marzeniem zawodnika ze Szczecina pozostaje Formuła 1. By je spełnić, musi wspiąć się w rankingach i zaliczyć udane sezony w Formułach 2, 3 lub 4. Każdy z tych etapów wymaga jednak ogromnego budżetu – koszt jednego sezonu potrafi przekroczyć milion, a nierzadko nawet dwa miliony euro.