fbpx

Niezwykły wyczyn w Norwegii. W 2019 roku żadne dziecko nie zginęło tam na drodze

 

Na polskich drogach w 2018 roku zginęło 57 dzieci, a w Norwegii tylko jedno. Do 18 grudnia 2019 roku liczba śmiertelnych ofiar wśród dzieci w skandynawskim kraju równała się … zero. A wszystko za sprawą polityków.W 2002 roku parlament przyjął plan o nazwie „wizja zero”, który polega na zminimalizowaniu zabitych i ciężko rannych w wypadkach drogowych. To wielki wyczyn zważywszy na to, że jeszcze czterdzieści lat temu, na norweskich drogach każdego roku ginęło ok.560 osób (przy 4-milionowej licznie ludności).

Wieloletnia ewolucja

Każdego dnia informacje drogowe są uzupełniane o raporty policyjne z całego kraju. Wszystkie te dane są analizowane w siedzibie Norweskiej Komisji ds. Bezpieczeństwa Na Drogach – pozarządową organizacją pożytku publicznego powołaną w celu zmniejszenia liczby wypadków drogowych.

– Wszystko zaczęło się wraz ze zrozumieniem, że musimy działać razem na rzecz raz podjętego celu. To może wydawać się stwierdzeniem bardzo ogólnikowym, ale w praktyce oznaczało rozpoczęcie rozmów między rządem, poszczególnymi władzami lokalnymi i organizacjami pozarządowymi, które zajmują się poprawą bezpieczeństwa na drogach – pwiedział pracownik komisji, Solstad Steen.

Walka z piratami drogowymi

Zmiana przyzwyczajeń kierowców wcale nie jest prosta. Głównymi problemami były: jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, nadmierna prędkość na drogach i jazda pod wpływem alkoholu.

Mimo zaostrzonych kontroli oraz wysokich kar nakładanych na kierowców niewiele się zmieniało. W 1975 roku wszedł całkowity zakaz reklamowania alkoholu. Władze widziały, że mają za mało danych dotyczących przyczyn powstawania wypadków, więc powołano lokalne organizacje mające zatroszczyć się o poprawę bezpieczeństwa na drogach.

– Stwierdziliśmy, że trzeba sprawdzić, gdzie dokładnie dochodzi do wypadków z udziałem dzieci. To były pasy przed placami zabaw? Przed szkołą? A może przed przystankiem autobusowym? Naszym celem było po prostu zabranie dzieci z tych miejsc, gdzie zdarzały się wypadki – poweidział Solstad Steen.

Proste działania są najlepsze. Przeprojektowano przejścia dla pieszych i przesunięto godziny lecyjne, aby dzieci nie kończyły o tej samej porze co pracownicy fabryk. Dzięki takim działaniom śmiertelność na drogach spada.

Również działania na niższych szczeblach poprawiają bezpieczeństwo na drogach. Nauczyciele dbają o to, by dzieci w szkołach podstawowych znały zasady ruchu drogowego oraz wiedziały jak być widocznymi po zmroku (norweskie przepisy nakazują na przykład noszenie przy sobie nie tylko odblasku, ale także źródła światła). Dzieci uczą się również jak prawidłowo przypiąć małe dziecko do fotelika samochodowego. Dzięki temu są w stanie sprawdzić czy młodsze rodzeństwo jest bezpieczne.

Nauka (bezpiecznej) jazdy to podstawa

W trakcie kursu na prawo jazdy kierowcy odbywają obowiązkowe szkolenia z jazdy po różnych nawierzchniach. Mają również zajęcia z omijania przeszkód na lodzie.

Duży nacisk w Norwegii kładzie się na umiejętność dostosowania prędkości do warunków panujących na jezdni. Jeśli są złe, często na autostradach wyświetlany jest odpowiedni komunikat o konieczności zmniejszenia prędkości.

Największą różnicą między Norwegią a resztą Europy jest to, że hasła promujące bezpieczeństwo na drogach są na stałe wpisane w kulturę społeczną. Pojawia się wiele akcji informujących o tym, jak  utrzymać koncentrację za kierownicą w długich trasach oraz jak wyprzedzać i kiedy robić postoje. Ponadto Norwegowie to ludzie, którzy w okresie jesienno-zimowym zmagają się z kaprysami pogody i wiedzą, że Matka Natura jest wielką i nieprzewidywalną potęgą. Jazda samochodem wymaga od nich nie lada pokory i wyćwiczonej sztuki uważności.

 

 

Źródło: parenting.pl

Opracowanie: Salomea

Dodaj komentarz