Strój miny do lustra i powtarzaj to zdanie. Znana terapeutka dzieli się sposobem na lęk
Ewa Klepacka-Gryz to terapeutka, autorka wielu poradników psychologicznych. Prowadzi warsztaty dla osób cierpiących na choroby psychosomatyczne, kobiet w trudnych sytuacjach życiowych oraz par w kryzysach. Niedawno na łamach jednego z magazynów podzieliła się wzruszającym wyznaniem, jak radzi sobie podczas przedłużającej się kwarantanny. Psycholożka poradziła również ludziom odczuwającym silny lęk, co zrobić, aby przetrwać trudny czas.
Maseczki a stres
Ewa Klepacka-Gryz napisała na łamach „Zwierciadła”, że jest jej trudno i sama mierzy się z trudnymi emocjami. Niekiedy musi zmuszać się, aby w ogóle wstać z łóżka. Przebywa w oddaleniu od wnuków i przyjaciół, których chciałaby przytulić, a spotkania na „kamerce”, to marny substytut obecności.
Najtrudniejsze jest to, że teraz wszyscy mierzymy się z lękiem, a otrzymanie pomocy psychologicznej nie jest sprawą oczywistą. Ponadto „zamaskowani” ludzie spotykani na ulicy tylko pogłębiają uczucie oddzielenia i niepewności. Zakryta twarz to w końcu dla naszego mózgu dodatkowy powód do stresu.
– Twarze zakryte maskami ukrywają mimikę. Nasz mózg, zwłaszcza w stresie, dla odzyskania poczucia równowagi, uważnie skanuje twarze ludzi – od czasu obowiązkowego “zamaskowania”, nie znajdzie ukojenia – wyznała psychoterapeutka.
Ewa Klepacka-Gryz wciąż przyjmuje pacjentów. Ale zamiast spotykać się z nimi w twarzą w twarz robi to za pośrednictwem Skype’a . Jej zdaniem obserwacja twarzy ma w pomocy psychologicznej kluczowe znaczenie.
– Dziś postanowiłam, że nigdy nie siądę naprzeciwko pacjenta w masce na twarzy. Wolę sesję przez Skype. Chcę widzieć żywą reakcję drugiego człowieka i chcę aby ktoś, kto mi zaufał na tyle, by powierzyć mi swoje najbardziej wstydliwe tajemnice, zobaczył żywą reakcję na mojej twarzy.
Jak oswoić lęk?
Paradoksalnie to, co nas osłabia to lęk przed byciem słabym. Boimy się przyznawać do trudnych emocji, a te niewyrażone potrafią pogłębiać nieprzyjemne stany. Zamiast ich unikać, terapeutka radzi, by wyrażać je w bezpośredni sposób. Zachęca również do refleksji, że przecież wszystko co nam się przydarza ma jakiś głębszy sens.
– Jesteśmy silni, a jedyne co nas osłabia to lęk przed słabością, przed chwilami zwątpienia i niezgoda. Niezgoda na zapadanie się w sobie, na poczucie, że dłużej już tego nie wytrzymam, na płacz bez końca. Wejdź w to. Nie bój się. Zapadanie to chwilowa potrzeba izolacji od świata i wsłuchania się w siebie. Doświadcz do końca swoje ,,już tego nie wytrzymam”, to cię nie zabije a wręcz przeciwnie wzmocni.
Bądź blisko i strój miny do lustra
Terapeutka ma kilka rad dla wszystkich, którzy mierzą się z lękiem i oddzieleniem. W czasie kwarantanny dobrze jest je wydrukować i powiesić na lustrze lub lodówce. Wszystkie są łatwe do zastosowania w praktyce i nic nie kosztują. Oto one:
Bądź dla siebie dobra/dobry.
Dbaj o przyjemności, choćby najdrobniejsze.
Oddychaj, bo oddech to jak super tabletka na uspokojenie.
Ruszaj się, bo ruch stymuluje twój mózg.
Mów bliskim jak bardzo są dla ciebie ważni.
Staraj się być w tym co tu i teraz.
– Przynajmniej raz dziennie stawaj przed lustrem i obserwuj swoją twarz. Możesz stroić miny. Na koniec uśmiechnij się do odbicia w lustrze i powiedz na głos: ,,Wszystko będzie dobrze”. Powtarzaj to ćwiczenie ilekroć wychodzisz na zewnątrz, zanim założysz maskę – radzi Ewa Klepacka-Gryz.
Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: zwierciadlo.pl