fbpx

Meksyk wprowadza zakaz sprzedaży słodkich napojów i fast foodów dzieciom

Południowy stan Meksyku, Oaxaca, wprowadził zakaz sprzedaży słodkich napojów i wysokokalorycznych przekąsek dzieciom w ramach walki z otyłością.

W projekcie ustawy o reformie praw dzieci i młodzieży zaproponowano grzywny i ewentualne zamknięcie sklepów za sprzedaż słodkich napojów i słodyczy dzieciom. To w rezultacie umieszcza produkty z wysoką zawartością cukru do tej samej kategorii, co papierosy i alkohol.

„Ważne jest, aby wreszcie powstrzymać tę branżę, która wywołuje choroby w naszym kraju i u naszych dzieci” – powiedziała Magaly López Domínguez, posłanka z Oaxaca, która złożyła projekt ustawy. – „[Ten sektor] wdarł się do najdalszych zakątków państwa” – znanego ze swojej górzystej topografii – „skutkiem czego często brakuje leków, jednak bez problemu kupimy Coca-Colę.”

López Domínguez złożyła projekt ustawy ponad rok temu, jednak pandemia Covid-19 dała ustawodawcom dodatkowy impuls, żeby ograniczyć sprzedaż słodkich napojów.

„To zagrożenie zdrowia jeszcze lepiej pokazuje szkody spowodowane spożyciem tych słodkich napojów” – powiedziała. – „Uchwalenie [ustawy] było kwestią czasu.”

Obecnie Meksyk walczy, aby spowolnić rozprzestrzenianie się Covid-19, a urzędnicy państwowi zrzucają winę za problem z pandemią na niezdrowe nawyki Meksykanów – do których należy także spożycie napojów bezalkoholowych.

Hugo López-Gatell nazwał napoje bezalkoholowe mianem „trucizny w butelce” i przypisuje ich spożyciu 40 tysięcy zgonów, a także wysokie występowanie cukrzycy, otyłości i nadciśnienia – chorób współistniejących przy Covid-19 [w domyśle: chorób przyczyniających się do zwiększonej umieralności przy Covid-19].

Branża napojów w Meksyku – potężne lobby i duży reklamodawca – oskarżył López-Gatell o „demonizowanie strategicznej działalności gospodarczej i produktu, po który sięgają miliony Meksykanów”. W wydanym oświadczeniu jej rzecznicy oznajmili, że według danych rządowych Meksykanie pozyskują zaledwie 5,8% swoich dziennych kalorii z napojów bezalkoholowych.

Niektórzy krytycy i eksperci w dziedzinie zdrowia publicznego oskarżyli López-Gatell – która unikała jasnej odpowiedzi w sprawie zalecenia stosowania maseczek i prowadziła politykę polegającą na rezygnacji z przeprowadzania testów i ustalania kontaktów zakaźnych – o szukanie winnego, podczas gdy dane statystyczne w kraju dotyczące wirusa wykazują znikomą poprawę. Meksyk odnotował ponad 49,698 zgonów w wyniku koronawirusa, niedawno zajmując miejsce Wielkiej Brytanii jako trzeci z kolei kraj z największą liczbą zgonów w wyniku pandemii.

„Nasze organy służby zdrowia nie wprowadziły nakazu stosowania maseczek i odmówiły przeprowadzania testów na szeroką skalę, żeby wykryć i opanować zakażenia. Zamiast tego dr López-Gatell postanowiła przyjąć nową strategię: szukanie kozła ofiarnego” – napisał Xavier Tello, lekarz i konsultant ds. opieki zdrowotnej, w czasopiśmie Reforma.

Nikt nie może jednak zaprzeczyć, że przemysł napojów trzyma Meksyk w żelaznym uścisku. W przeciągu roku jedna osoba wypija średnio 163 litry napojów – to najwyższy wynik na świecie – a ich spożycie zaczyna się w młodym wieku. Ankieta przeprowadzona przez El Poder del Consumidor – grupę obrony praw konsumentów i krytyka przemysłu napojów – wykazała, że 70% dzieci w wieku szkolnym w ubogim regionie stanu Guerrero wypija napój gazowany do śniadania.

Około 73% populacji Meksyku ma nadwagę, a powiązane choroby takie jak cukrzyca są wszechobecne.

„Kiedy odwiedzasz te społeczności, znajdujesz jedynie fast foody. Nie ma nawet dostępu do czystej wody pitnej” – mówi Alejandro Calvillo, szef El Poder del Consumidor.

Meksyk w 2014 roku wprowadził podatek od cukru wynoszący 1 pesos na litr (średnio 17 groszy), a badania wykazują, że zaowocowało to spadkiem jego spożycia o 7,5%. Jednak pieniądze z podatku nie zostały przeznaczone zgodnie z obietnicą na publiczną służbę zdrowia, mówi Calvillo.

 

Tłumaczenie: Ola Kotlęga

Źródło: theguardian.com

Dodaj komentarz