Dokonała odkrycia na skalę światową, chce pracować we Wrocławiu
Ma zaledwie 31 lat, a już ważnym odkryciem zachwyciła świat nauki. Chociaż mogłaby realizować swoje odkrycie niemal wszędzie, wybrała Wrocław. Tutaj chce rozpocząć produkcję najnowocześniejszych baterii słonecznych.
Perowskity – tak nazywa się grupa związków chemicznych, które zainspirowały do badań Olgę Malinkiewicz, pochodzącą z Warszawy doktorantkę Uniwersytetu w Walencji. Związki te mogą być dziełem natury, ale można je też wytwarzać sztucznie.
Materiały powstałe z tych związków mają strukturę krystaliczną, co oznacza, że w całej rodzinie perowskitów siatka ułożenia atomów jest identyczna. Można przy niej manipulować – wymieniać cząsteczki będące elementem struktury tak, żeby modelować właściwości całego perowskitu.
Jedną z bardziej atrakcyjnych jego właściwości jest to, że doskonale absorbuje światło. W ultracienkich warstwach (300 nanometrów) jest w stanie pochłonąć znaczną część energii słonecznej i przetworzyć ją na prąd elektryczny.
Olga wyprzedza świat
Właściwości perowskitów, nad którym głowili się od dłuższego czasu naukowcy z Oksfordu i szwajcarskiej Lozanny, odkryła podczas badań na Uniwersytecie w Walencji Olga Malinkiewicz.
Opatentowała swoje rozwiązanie i w listopadzie 2013 r. opublikowała wyniki badań w poważanym czasopiśmie „Nature Photonics”, a w marcu tego roku odebrała w Bruskeli z rąk Neelie Kroes, wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej, główną nagrodę w prestiżowym konkursie naukowym Photonics21.
Dlaczego odkrycie Malinkiewicz robi takie wrażenie na europejskich naukowcach? – Klasyczne ogniwo słoneczne, np. oparte na krzemie, jest dosyć grube i nieprzezroczyste. Wymaga obróbki w bardzo wysokiej temperaturze – ok. 1000 stopni Celsjusza. To sprawia, że wykorzystywanie energii słonecznej jako źródła prądu jest drogie i nie zawsze praktyczne – wyjaśnia doktorantka.
- Ogniwo perowskitowe natomiast może być cienkie i lekkie jak kartka papieru. Jest też elastyczne i znacznie tańsze, bo w procesie jego produkcji nie wymaga użycia wysokich temperatur. Dzięki temu można go stosować nie tylko na szkle, tak jak ogniwa krzemowe, ale też na folii czy tekstyliach. Można też stworzyć perowskit prawie przezroczysty.
Po co? – Zastosowań jest właściwie tyle, na ile pozwala nam wyobraźnia. Wyobraźmy sobie np. szklarnię, która oprócz spełniania swojej podstawowej funkcji hodowlanej dodatkowo generuje prąd dla gospodarstwa. Albo telefon komórkowy, który ładuje się samoistnie, leżąc na stole, dzięki promieniom słonecznym – bez ingerencji w jego wygląd, wagę i kształt – opowiada Malinkiewicz.
Chciałaby pracować we Wrocławiu
Te zalety dostrzegli też przedsiębiorcy i już ustawiają się w kolejce po perowskity Olgi Malinowskiej. W tym ostatnim etapie, czyli w produkcji ogniw perowskitowych, pomoc Oldze Malinkiewicz zaproponowało Wrocławskie Centrum Badań EIT+. W jego siedzibie na Praczach Odrzańskich znajdują się zarówno najnowocześniejsze laboratoria, z których będzie mogła korzystać (prowadzić dalsze badania i rozpocząć produkcję), jak i sztab ludzi specjalizujących się w zagadnieniach prawa autorskiego i sprzedaży gotowych produktów.
- Zależy mi na jak najszybszej komercjalizacji technologii perowskitowej. Ale nie gdziekolwiek. Marzę o tym, żeby pracować w Polsce, a nie u zagranicznych sąsiadów. W naszym kraju jest bowiem ogromny potencjał. Nie ma co zwlekać. Cały świat biegnie do przodu, a my mamy światowej klasy sprzęt, który nie powinien się kurzyć (np. w EIT+). – mówi Olga Malinkiewicz.
Czy produkcja perowskitów na masową skalę rozpocznie się we Wrocławiu, jeszcze nie jest przesądzone. Trwają negocjacje między EIT+ a Saule Technologies, czyli firmą założoną przez Malinkiewicz. Obie strony są nastawione do pomysłu bardzo entuzjastycznie.
Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,16292737,Dokonala_odkrycia_na_skale_swiatowa__chce_pracowac.html#ixzz385VuS6zG