Mieszkańcy Rzeszowa uratowali 200-letni dąb przy ul. Fredry
O dębie rosnącym przy ulicy Fredry zrobiło się głośno w ubiegły piątek. Dwie mieszkanki Rzeszowa Irena Paterek i Irena Cymbalista po tym, jak dowiedziały się, że drzewo w związku z przebudową układu ulic: Batorego, Fredry i Siemiradzkiego i budową w tym miejscu ronda, ma zostać wycięte, postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Do akcji bardzo szybko włączyli się mieszkańcy Rzeszowa. Nie tylko ci, którzy pod dębem spędzali swoje dzieciństwo lub chronili się w jego cieniu przed słońcem. W krótkim czasie pod petycją podpisało się kilkaset osób. Zbiórka podpisów ruszyła także w Internecie.
Obrońcy dębu jeszcze pod koniec 2018 roku wystąpili do władz miasta o ustanowienie go pomnikiem przyrody, ale zarządca działki – Miejski Zarząd Dróg – zgody nie wyraził. Tym razem apel mieszkańców i petycja do prezydenta Rzeszowa, aby “nie przenosić starych drzew” przyniosły prawdziwy happy end. Władze Miejskiego Zarządu Dróg potwierdzają, że już wkrótce ma zostać wykonana korekta projektu przebudowy ulic. Dzięki niej dąb znajdzie się poza krawędzią jezdni i dumnie pozostanie tu na kolejne lata.
Źródło: rzeszow.tvp.pl