Gdzie najlepiej przeżyć zmiany klimatu? Polska dosyć wysoko
Ludzkość coraz częściej musi się mierzyć z konsekwencjami globalnego ocieplenia, które przejawiają się wyższymi temperaturami, wzrastającym poziomem wód, obniżoną jakością atmosfery, suszami, powodziami i gwałtownymi huraganami. Które rejony będą najlepsze do mieszkania, najmniej dotknięte przez zmiany klimatu?
Odpowiedź na to zagadnienie bywa dość złożona.
Czy mowa o kraj, które dysponują sprzyjającymi uwarunkowaniami terenowymi, osłaniającymi je przed konsekwencjami transformacji klimatycznej? A może państwa, które wykazują największe starania w kierunku ograniczenia tych procesów? Lub te, które pozostają najlepiej przystosowane do zmian?
Z analizy Uniwersytetu Anglia Ruskin Wielkiej Brytanii wynika, że pięć państw posiada „korzystne warunki wyjściowe”, co może sprawić, iż będą one w mniejszym stopniu narażone zagrożeniom klimatycznym.
Są to Nowa Zelandia, Islandia, Wielka Brytania, Australia oraz Irlandia.
Opracowanie bazuje na trzech elementach: zdolności środowiska do utrzymania liczby ludności w określonym ekosystemie, odrębności geograficznej i niezależności zasobowej.
W zakresie zdolności środowiskowej, wszystkie te państwa – poza Wielką Brytanią – cechują się niewielką liczbą mieszkańców, znacznym udziałem ziem uprawnych oraz bezpośrednim dostępem do akwenów morskich, co wskazuje, iż dysponują obfitymi zasobami żywności.
W kwestii odosobnienia, każde z pięciu tych krajów pozostaje oddalone od znacznych skupisk populacji, co zdaniem badaczy może sprawić, iż staną się „ewakuacyjnymi przystaniami” w obliczu globalnych kataklizmów.
W momencie, gdy podniesienie temperatur spowoduje ograniczenie globalnej współpracy, załamanie gospodarcze oraz społeczne napięcia, te państwa mają szansę uniknąć wpływu destabilizacji okolicznych krajów.
W kontekście autonomii, te państwa mają znaczne zasoby energii odnawialnej i konwencjonalnej, co czyni je potencjalnie bardziej niezależnymi surowcowo.
Co więcej, państwa dysponujące najsilniejszymi atutami geograficznymi, nie zawsze plasują się wystarczająco wysoko w kontekście polityk służących osłabieniu efektów negatywnych zmian klimatycznych.
Przykładem jest Australia, która swych zalet pozostaje jednym z najgorzej ocenianych krajów w obszarze polityki klimatycznej – jej działania uznaje się za „wysoce niedostateczne”.
Uznaje się, iż stopień wrażliwości określonego państwa na przekształcenia klimatu wynika z jego fizycznej ekspozycji na efekty tych procesów. Jednakże pewne państwa mimo wciąż dużej ekspozycji prezentują niski stopień podatności dzięki efektywnej adaptacji.
Dla przykładu Japonia, chociaż należy do najbardziej narażonych na kataklizmy, takie jak trzęsienia ziemi czy tsunami, plasuje się na 17. miejscu w indeksie ND-GAIN (Notre Dame Global Adaptation Initiative), który ocenia potencjał państw w zakresie dostosowania oraz odporności wobec zmian klimatycznych. To wyraźnie pokazuje, że mimo istotnych niebezpieczeństw Japonia nadal bardzo sprawnie się na nie przygotowuje.
Także państwa skandynawskie – Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia oraz Szwecja – uplasowały się w czołowej dziesiątce indeksu ND-GAIN. Mimo że ich bezpośrednia ekspozycja na przemiany klimatu jest umiarkowana, dane wskazują, iż wzrastające temperatury w Arktyce (dwukrotnie szybciej niż gdzie indziej) mogą powodować podniesienie poziomu mórz, co implikuje konieczność lokowania środków w programy przystosowawcze.
Polska na 29. miejscu w rankingu przetrwania.
Niestety, według Mami Mitzutori, specjalnej wysłanniczki ONZ ds. ograniczania ryzyka klęsk żywiołowych, „liczba osób narażonych na kataklizmy wzrasta w związku z powiększaniem się populacji na obszarach zagrożonych”.
Ci, którzy dysponują zasobami, będą opuszczać Afrykę, Azję oraz Amerykę Łacińską w momencie, gdy ich środki do życia – na przykład uprawy – zostaną unicestwione, a rosnąca wilgotność zrobi się nie do wytrzymania, wywołując największe w dziejach przemieszczenia ludności.
Źródło: gain.nd.edu
W Arktyce? Czy juz ukrainizaja zrobila swoje?