fbpx

ODCIENIE KOBIECOŚCI

Dużo ostatnio myślę o kobietach. Patrzę im w oczy. Obserwuję ich twarze i sposób w jaki się poruszają. Jak są ubrane. Zastanawiam się jakie historie noszą w sobie, jakie marzenia, klęski, spełnienia i rozczarowania. Kim są. Jak się czują.

***

Z trudem pokonuje dwa pierwsze stopnie. Przystaje i półgłosem mówi do siebie; nie, nie dam rady tego unieść. Odwracam się. Pomóc pani? –widzę, że trzyma w ręce torbę i aktówkę. Nie, dziękuję, trzeba sobie radzić – odpowiada. Przekłada swoje rzeczy do lewej ręki, podchodzi do drugiej poręczy i powoli, krok za krokiem, lekko sapiąc pokonuje drogę na pierwsze piętro. I can do it, I can do it – powtarza do siebie. Ma na sobie tweedową spódnicę midi, szykowne botki na niskim obcasie i czarną, lotniczą skórzaną kurtkę. Przepiękne białe włosy zgrabnie przycięte w linię boba otaczają delikatnie umalowaną twarz. Czy pani mnie pamięta? – zwraca się do mnie – kiedyś tu pracowałam, ponad 10 lat, w biurze projektowym. Niektórzy mnie jeszcze pamiętają. Zaprzeczam i wyjaśniam, że ja tylko do urzędu na pierwszym piętrze. Obok jest i szkoła języków obcych. A pani pewnie na lekcję angielskiego – zgaduję, słysząc jak dodawała sobie otuchy w tym języku. O tak! – jej twarz rozjaśnia się uśmiechem, natychmiast młodnieje – wie pani, trzeba się uczyć całe życie. Na to nigdy nie jest za późno!

Będę o tym pamiętać. I o pięknej, młodej, blisko osiemdziesięcioletniej uczennicy.

***

Ma niewiele ponad czterdzieści lat. Szczupła, w ciemnych prostych dżinsach i jasnych traperkach. Biały top i koszula w malinowo granatową kratę. Delikatny łańcuszek na szyi. Cieniutka bransoletka na nadgarstku. Włosy zebrane w luźny kucyk. Makijaż, który udaje, że go wcale nie ma. Prosto i z klasą. Parę miesięcy temu przeprowadziła się do tego miasta. Starszy syn razem z nią, choć mieszka osobno, ze swoją dziewczyną. Wszystko się świetnie układa. Ona spotkała po rozwodzie nową miłość, realizuje się zawodowo. Jest szczęśliwa. Tylko, że młodszy syn został z ojcem w tamtym mieście. Widują się w niektóre weekendy, rozmawiają codziennie. Ona wie, że tak jest dobrze, najlepiej, przecież mógł się przenieść razem z nią, ale wspólnie podjęli decyzję, że zostanie. Bo szkoła, koledzy, dziadkowie. I choć on zapewnia ją, że wszystko w porządku, ona cały czas tęskni, aż boli. Jej spokojne, mądre oczy wypełniają się łzami. Spełniona kobieta. Stęskniona mama.

***

Niepewnie drepcze obok niego kurczowo trzymając jego dłoń, jakby bez niej miała się za chwilę przewrócić. Żeby chociaż wystarczyło na jeszcze jedną… Ty idź… daj spokój, nie… no mówię ci, idź! Znoszone, przetarte adidasy, zbyt cienkie jak na tę porę roku, brudnawe spodnie, kolorowa zniszczona kurtka. Krótkie włosy, chyba dawno nie myte, podpuchnięta, zaczerwieniona twarz, która może mieć równie dobrze trzydzieści albo pięćdziesiąt parę lat. Patrzy przed siebie, ale cała sylwetka wyraża ostrożność, jak u przestraszonego psa. Kiedy widzą wychodzących ze sklepu ludzi, on popycha ją lekko przed siebie i skręca w bok. Przepraszam, może da mi pani 50 groszy, zabrakło mi na bułkę dla dziecka… Bardzo przepraszam, może mi pani pomóc, zabrakło mi na bułkę dla dziecka… Przepraszam, czy może pan… wystarczy. Teraz już wystarczy. Napiją się oboje, a on znowu przez chwilę będzie ją bardziej kochał.

***

Kobieta.

Piękna pani z telewizji. Nieskazitelna dziewczyna z okładki. Szara postać z opuszczoną głową na przystanku autobusowym. Hałaśliwa grupa nastolatek. Ich rówieśniczki idące gęsiego po wodę z dzbanami na głowach. Staruszka ze spracowanymi dłońmi. Jej rówieśniczka na wybiegu dla modelek. Młoda matka dumnie pchająca wózek. I ta z pustymi oczami, której dziecko umiera. Odnosząca sukcesy bizneswoman. Albo sprzedana do domu publicznego.

Kobieta.

Adorowana i okaleczana. Uwielbiana i bita. Kochana i zdradzana. Doceniana i poniżana. Silna i bezradna. Stanowcza i uległa. W rozsypce i odrodzona. Zwyczajna. Wyjątkowa.

***

Ostatnio dużo myślę o kobietach. Przez wiele epok uznawane za gorsze od mężczyzn, mające mniejsze prawa, żyjące w cieniu i źle traktowane, dziś sięgają po swoją moc i miejsce w świecie. Szukają siebie na nowo, budują swoją pozycję i wartość. Odkrywają swoją kobiecość i wyrażają ją na wiele sposobów. Tworzą i rodzą. Przynoszą światu mądrość, odwagę, pokój i miłość. Te, które codziennie gotują obiady i troszczą się o swoje dzieci. Te w wielkich korporacjach i ośrodkach naukowych. Te, które zmagają się z samotnością, chorobą, albo biedą. Te, o których słyszymy w środkach masowego przekazu, czytamy w książkach, oraz te nikomu nieznane, które modlą się, tańczą, ciężko pracują, marzą i zwykłym, codziennym życiem obdarowują innych darami swojej kobiecości.

Trzynaście kobiet – „Babć”, członkiń Międzynarodowej Rady Starszyzny Plemiennej, pochodzących z różnych zakątków świata, opowiada o swoich losach oraz dzieli się swoją mądrością i wizją w książce Carol Schaefer „Starszyzna Kobiet radzi światu”. Warto ich posłuchać – poczytać co mają do powiedzenia. Przesłanie zawarte w ich słowach i odzwierciedlone ich życiem, dotyka naszych serc, pokazując drogę do zrównoważonego, dobrego świata, w którym możemy żyć w pokoju i miłości. A na dodatek jest to fascynująca podróż przez odmienne kultury i tradycje, w której odkryjemy prawdziwe perły mądrości.

Pójdźmy o pokolenie lub dwa do przodu. Zwyczajne kobiety zaczynają się budzić, poszukiwać duchowości, która nie żąda od nich rezygnacji z prowadzenia zwykłego kobiecego życia, rodzenia dzieci, posiadania rodziny, czy wyrzeczenia się cielesności. Chcą wyrażać duchowość oraz kobiecość w codziennym zwykłym życiu. Rita Marie Robinson poznała kilka kobiet, którym to się udało, i które obecnie są nauczycielkami, przewodniczkami duchowymi dla innych. Rozmowy z nimi, szczere i odważne, zaowocowały książką „Zwyczajne kobiety, niezwykła mądrość – kobiecy wymiar przebudzenia”. Poznajemy historie kobiet poszukujących i odnajdujących przebudzoną świadomość, duchowość, kobiecość, realizujących swoje powołania, pasje oraz spełniających się w codziennym życiu.

Czym jest kobiecość? Czy kobiecość może być uduchowiona a duchowość kobieca? Jak wyrażać istotę tego kim jest kobieta, z całym jej bogactwem emocjonalnym, zmysłowością, zmiennością, fizycznością, która trzyma ją w mocnym uścisku łącząc z rytmami natury, koniecznością tworzenia i dawania życia, siłą i słabością? Jak poprzez ciało i w codziennym życiu wyrażać esencję kobiecego ducha? Jak w dzisiejszym świecie być kobietą prawdziwie spełnioną – w sobie, w relacjach z mężczyznami i kobietami, w kreatywności?

Na te oraz inne pytania odpowiada Chameli Ardagh w swojej książce „Kobiecość ucieleśniona”, która niebawem ukaże się nakładem Wydawnictwa Biały Wiatr.

Dobra porcja wiedzy, ćwiczeń, garść refleksji, nieco wzruszeń. Wielka inspiracja do codziennego ucieleśniania kobiecości w całej jej mocy i pięknie.

Ostatnio dużo myślę o kobietach. I cieszę się, że jestem jedną z nich.

 

Autor: M.A.K

Źródło – własne

Dodaj komentarz