fbpx

Willie Nelson uratował 70 koni z rzeźni i pozwolił im swobodnie wędrować po swoim ranczo!

Willie Nelson to nie tylko wielka gwiazda muzyki country – jest także zapalonym obrońcą zwierząt.  87-latek wraz ze swoją żoną Annie uratował stado koni rasy “American Paint Horse”, które było przeznaczone do rzeźni.

Ponad 70 koni wędruje sobie teraz po 700-hektarowym ranczu Nelsona w Texas Hill Country, trafnie nazywanym „Ranczem Szczęścia”. Willie Nelson w rozmowie z Paulem Venemą z KSAT 12 News powiedział: „Kiedy jesteś tutaj, jesteś w objęciach szczęścia, kiedy nie, możesz nie być w jego zasięgu” – można to odnieść do historii uratowanych koni. Trudna przeszłość doprowadziła je do miejsca gdzie jest dla nich mnóstwo otwartej przestrzeni, w której mogą swobodnie biegać i cieszyć się życiem.

Nelson większość swojego wolnego czasu spędza na teksańskim ranczu. „Moje konie są prawdopodobnie najszczęśliwszymi końmi na świecie” – powiedział Nelson. „Są karmione z ręki dwa razy dziennie, kiedyś były przygotowane do rzezi, ale to prawdopodobnie ostatnia zła rzecz, jaką zapamiętały, więc w gruncie rzeczy są naprawdę szczęśliwymi końmi”.

W roku 2015 Willie Nelson wygrał nagrodę za teledysk do swojej piosenki „The Love of Horses”. Film pokazuje członków z Habitat for Horses, którzy próbowali zakończyć rzeź koni idących na mięso. „Konie łączą ten kraj. To na nich tu wjechaliśmy” przypomina Nelson, mówiąc o swoim poparciu dla praw koni.

Nie tylko Nelson jest pasjonatem koni i ich praw, cała jego rodzina, wspiera go w tym z całych sił. Wszyscy jego synowie i córki współpracują razem,  żeby uratować razem jak najwięcej koni i walczyć o ich prawa.

Willie Nelson przez lata współpracował z wieloma grupami walczącymi o prawa zwierząt. Wystąpił nawet dla Animal Welfare Institute w swoje 80. urodziny zapewniając fundusze później przeznaczone na pomoc w likwidacji uboju koni. Innym przykładem organizacji, z którą współpracuje Nelson jest Habitat for Horses. Jak sam wspomina: „Habitat for Horses to świetna organizacja. Dużo mi pomogli i dużo z nimi współpracowałem”. Organizacja ta jest wsparciem dla Williego i jego rodziny, kiedy potrzebują pomocy w rehabilitacji i znalezieniu nowego domu dla koni z jego rancza. Nelson jednakże nigdy nie spieszy się z tym, żeby je komuś oddać. „Myślę, że mam teraz 73 konie, zebrałem je przez lata. Około dziesięciu lub piętnastu z nich to moje własne konie, na których jeżdżę. Reszta to konie, które zostały uratowane.”– powiedział Nelson, opowiadając o swoim stadzie.

Kwestię emerytury Nelson komentuje następująco: „Przechodzę na emeryturę po każdym koncercie. Mówię: „To wszystko, już koniec”, ale potem spotykamy się, spędzamy trochę czasu razem i ludzie (jego zespół) mają ochotę trochę pograć, więc znowu gramy.” Z siedemdziesięcioma końmi pod opieką, ciągle aktywny zawodowo już 90 – letni Nelson nie wydaje się rozpatrywać przejścia na emeryturę.

To wspaniale widzieć kogoś, kto robi wszystko co w jego mocy, eby ratować te piękne zwierzęta. Szczególnie imponujące jest to, że konie są ratowane, choć są bardzo drogie w utrzymaniu. Jeśli chcesz pomóc, nie zapominaj, że nawet jeśli nie stać Cię na uratowanie zwierzęcia, istnieje wiele organizacji charytatywnych i organizacji, które mogą skorzystać z twojego wsparcia. Możesz poświęcić swój czas lub przekazać pieniądze i być częścią czegoś naprawdę pozytywnego!

Źródło: healthy-holistic-living.com

Tłumaczenie: Joanna MM

 

Dodaj komentarz