Przyłapany na gorącym uczynku. Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym zaostrzy przepisy dotyczące wypalania traw
Po pożarze Biebrzańskiego Parku Narodowego, w którym spłonęło ponad 5 tysięcy hektarów terenów zielonych zapowiedziano znaczące podniesienie kar za nielegalne wypalanie traw.
Pożary to najczęściej skutek nierozsądnego wypalania traw i działek. Stoi za tym brak świadomości i przyzwolenie społeczne. Niedoinformowani ludzie często mają przeświadczenie, że w ten sposób oczyszczają glebę z chwastów i szkodników. Uważają przy tym, że popiół ma właściwości użyźniające.
Wypalanie praw jest działaniem wysoce szkodliwym, które powoduje poważne zniszczenia w świecie fauny i flory. Przyłapanie na gorącym uczynku grozi karą grzywny, a nawet więzienia. Mimo iż z roku na rok rośnie świadomość społeczna, to jednak jeszcze długa droga, nim proceder zostanie całkowicie wyeliminowany.
Zaostrzenie kar ma skutecznie chronić obszary leśne przed kolejnymi nieracjonalnymi działaniami. Po pożarze Biebrzańskiego Parku Narodowego zaczęto domniemywać, że katastrofa miała miejsce z winy człowieka. Z pierwszych ustaleń prokuratury wynika, że przyczyną pożarów mogło być wypalenie traw, ale badany też jest wątek podpalenia. Celowe podkładanie ognia jest działaniem przestępczym, które zwłaszcza na terenach parków narodowych, ostoi zwierząt zagrożonych wyginięciem, jest przykładem skrajnej nieodpowiedzialności.
Pożar mógł spowodować utratę cennych gatunków cietrzewia i orlika grubodziobego, których w Parku żyło zaledwie około 20 osobników. Zostały wypalone tereny, gdzie gatunki te zakładały gniazda, ogień przetrzebił także ich bazę żerowiskową, zginęły tysiące płazów, gadów i gryzoni.
Ale zaprószanie ognia to nie tylko zagrożenie dla roślin i zwierząt. W ubiegłym roku z tego powodu zginęło 10 osób, a 140 zostało rannych. W ciągu ostatnich 8 lat liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 78, a poparzeniu uległo ponad 800 osób.
Szacowane straty w wyniku pożarów traw, które powstały w 2019 r., to prawie 41 milionów złotych. Średni czas trwania akcji gaszenia pożaru trawy wynosił 54 minuty. W 2019 r. średnio co 9 minut strażacy wyjeżdżali do pożarów traw i nieużytków rolnych. Ponadto gazy, które roznoszą się na obszarze nawet kilkudziesięciu kilometrów od miejsca wypalania, mogą być przyczyną 50 proc. wzrostu chorób układu oddechowego u dzieci i osób starszych.
Skutek zaostrzenia kar i monitoringu jest widoczny już dziś. 59-letni mężczyzna z powiatu radomskiego na Mazowszu został namierzony przez policyjny dron podczas wypalania chwastów na polu. Lekkomyślny rolnik został ukarany grzywną. Miejmy nadzieję, że to będzie przestroga dla kolejnych śmiałków.
Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: twojapogoda.pl