Kolejne badania potwierdzają: Im więcej dotyku, tym wyższe poczucie szczęścia i lepsze zdrowie
Zapewne słyszałeś o tym, że aby przetrwać należy dostarczać sobie przynajmniej czterech uścisków dziennie. Żeby zachować zdrowie potrzeba ośmiu, a gdy chcesz się rozwijać jako istota ludzka potrzeba ich aż dwunastu. To odkrycie amerykańskiej psychoterapeutki, Virginii Satir nie jest jedynym. Badaczy wciąż zachwyca siła dotyku i jego wpływ na ludzkie zdrowie.
Dotyk cenniejszy niż słowa
Francuski badacz Nicolas Guéguen przeprowadził pewien eksperyment. Jego 21-letni pomocnik przez trzy tygodnie zagadywał 120 przypadkowo spotykanych kobiet w nocnym klubie. Przedstawiał się i proponował taniec, w połowie przypadków lekko dotykając ramienia pytanej. W drugim badaniu trzej badacze starali się zdobyć numer telefonu 240 obcych kobiet, mówiąc im, że są piękne i chcieliby się z nimi umówić na kolację. Wyniki obu eksperymentów pokazały, że dotyk ma większą moc niż słowa. W klubie zaproszenie do tańca przyjmowało 43 proc. kobiet, ale po dotknięciu – już 65 proc. Na ulicy badacze dostali numer telefonu 10 proc. zaczepionych, ale od kobiet, które były lekko dotknięte, liczba numerów telefonów się podwoiła.
Koczownik czy osadnik?
Co ciekawe, dotyk jest różnie postrzegany w zależności od miejsca zamieszkania. Im cieplejsze kraje, tym większa akceptowalność dotyku i sam dotyk jest też śmielej wyrażany. Im dalej na północ, tym mniej fizycznych czułości. Zdaniem antropologów ma to związek z dawnymi kulturami. Na północy żyły plemiona osadnicze, a bliżej równika, plemiona koczownicze. Dotyk często gwarantował przetrwanie i uzyskanie pożywienia w społecznościach, które spędzały życie w ruchu.
Niedobór dotyku
Niedobór dotyku ma fatalne skutki zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Młode szczury, które badacze oddzielali od matki, zaczynały wydzielać mniej hormonu wzrostu. Stan ten wracał do normy, gdy uczeni głaskali gryzonie wilgotnym pędzelkiem. Znacznie gorzej reagowały małpy: pozbawione dotyku w dzieciństwie nie potrafiły później odnaleźć się w stadzie.
Skoro zatem brak czułości tak fatalnie wpływa na zwierzęta, to co w przypadku najmłodszych? Węgierski psychiatra Rene Spitz porównał rozwój dzieci z dwóch żłobków: więziennego, w którym dzieci na co dzień stykały się ze swoimi mamami, oraz z ochronki, prowadzonej przez siostry zakonne, które w ogóle nie przytulały dzieci. W tym drugim zakładzie umierało co trzecie dziecko, podczas gdy w więziennym żłobku ani jedno. Jedyną zmienną był dotyk. Prowadzone przez kolejne dziesięciolecia badania po raz kolejny udowodniły, że dzieci, które są pozbawione dotyku cierpią na niedowagę i są mniej odporne niż ich rówieśnicy.
Hormony miłości
Skąd tak wielkie różnice? Zdaniem psychologa Leona Ciechanowskiego, wszystko z powodu oksytocyny
– Odpowiada ona za budowanie więzi, jej poziom wzrasta po narodzinach dziecka, ale także wtedy, gdy do tykamy kogoś, na kim nam zależy. Jej wydzielanie hamuje nasz układ współczulny, który uaktywnia się w razie niebezpieczeństwa. W takiej sytuacji uciekamy lub walczymy, ale gdy już pokonamy wroga, przychodzi moment uspokojenia , właśnie oksytocyna – wyjaśnił Leon Ciechanowski.
Naukowcy z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Wisconsin-Madison porównali czterolatki wychowywane w rodzinach z tymi, które mniej więcej do 16. miesiąca życia wychowywały się w domach dziecka, a potem trafiły do rodzin zastępczych.
Eksperyment polegał na tym, że dzieci grały z rodzicami w grę komputerową, której zadania wymagały np. dotykania palców opiekuna czy przytulenie. Po zabawie mierzono im w moczu stężenie oksytocyny oraz wazopresyny, której prawidłowy poziom jest niezbędny do rozpoznawania bliskich osób. W obu grupach kontakt z obcą osobą nie spowodował wzrostu hormonu, natomiast w kontakcie dzieci z ich rodzicami poziom hormonów rósł natychmiastowo.
Nauka nie kłamie
Oksytocyna ma ogromne znaczenie dla zdrowia organizmu. Obniża poziom kortyzolu i ciśnienia krwi, działa przeciwbólowo i rozluźniająco. Pozwala też naszym organizmom pokonywać chorobę, zanim ta w pełni się rozwinie i spowoduje nieodwracalne szkody.
Naukowcy z Wydziału Psychiatrii i Nauk Behawioralnych Cedars-Sinai w Los Angeles wykazali, że przytulanie pobudza organizm do produkcji białych krwinek, a zwłaszcza limfocytów T i B, które są kluczowe w walce z wirusami. W grupie, która była przez 45 minut masowana, nie tylko wzrastał we krwi poziom białych krwinek, ale też spadał poziom tzw. cytokin zapalnych, czyli białek, które wywołują choroby autoimmunologiczne.
Bodźce dotykowe odbieramy za pośrednictwem 1,5 mln receptorów znajdujących się na skórze. Gdy pojawia się dotyk, wysyłają przez nerwy obwodowe sygnały do mózgu. Co ciekawe, włókna różnią się między sobą funkcjami i szybkością przesyłania informacji do mózgu. Inne reagują na ból, a inne na przyjemny dotyk czy łaskotki. Czy potrzebujesz więcej powodów, by się przytulić?
Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: focus.pl