fbpx

Podróże sprawiają, że jesteśmy szczęśliwsi. Większe zadowolenie pojawia się już na etapie planów

Wciąż nie jesteś pewny, czy wybrać się w daleką podróż? Możesz po prostu skupić się na jej planowaniu. Naukowcy udowodnili, że skrupulatne planowanie wyprawy może spowodować wzrost szczęścia i zadowolenie w umyśle.

 

Planuj, marz, rozmyślaj

Badacze już od wielu lat sprawdzają, jak zachowuje się ludzki mózg w określonych sytuacjach i czynnościach. Wszyscy starają się znaleźć odpowiedź, na czym powinniśmy skupić najwięcej energii, aby niewielkim kosztem osiągnąć maksimum radości i zadowolenia. Teraz mamy odpowiedź: podróże! Okazuje się, że zadowolenie wzrasta już w chwili planowania wyjazdu.

Podczas jednego z badań, nad związkiem podróży z wyższym poziomem szczęścia, okazało się, że wyjazdy do krajów z innej strefy czasowej, o innej kulturze przyczyniają się do znacznego wzrostu empatii, kreatywności i pozytywnej energii, a regularni podróżnicy doświadczają nawet po powrocie więcej radości i otwartości na świat.

W 2014 r. na Cornell University przeprowadzono kolejny eksperyment, który polegał na zbadaniu, czy planowanie wojaży przyczynia się do wzrostu odczuwanej radości. Ku zaskoczeniu naukowców, okazało się, że samo myślenie o podróży powodowało radość. Uczucie było znacznie silniejsze niż zadowolenie uzyskane z powodu kupna materialnej rzeczy.

W porównaniu do posiadania, doświadczenia stanowią lepszy materiał do opowiadania innym –wyjaśnił badacz z Cornell University, Amit Kumar.

 

Nie chodzi o organizowanie. Więc o co?

Czy takie rzeczy jak kupno biletów lub szukanie noclegów faktycznie czyni nas szczęśliwszymi? Badacze twierdzą, że radość z przyszłej podróży nie wynika z faktu organizowania przyszłych wydarzeń, ale z racji kontaktu z nowymi osobami – pracownikami biur podróży, hoteli czy kempingów. Osoby, które podróżują regularnie są zazwyczaj otwarte, komunikatywne i elastyczne. Kontakt z drugim człowiekiem, również na etapie planowania sprawia, że czują się szczęśliwi i połączeni z całym światem. Wzrost zadowolenia widoczny jest nawet u amatorów, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z dalekimi wyprawami.

Amit Kumar, twierdzi, że pandemia jeszcze bardziej zaostrzyła apetyt na dalekie podróże. Spadek nastroju, na który skarżyły się osoby podczas kwarantanny przekonują, że jesteśmy istotami nie tylko społecznymi, ale przede wszystkim potrzebującymi fizycznego kontaktu. Czy jednak planowanie nie jest przypadkiem formą ucieczki od teraźniejszości?

– Jako ludzie spędzamy dużo „życia mentalnego”, żyjąc w przyszłości. Nasze nastawienie na przyszłość może być źródłem radości, jeśli wiemy, że nadchodzą dobre rzeczy. A podróże to szczególnie dobra rzecz, na którą trzeba czekać –stwierdził inny badacz, Matthew Killingsworth, zajmujący się badaniami nad poczuciem szczęścia.

Czyli wybieganie w przyszłość nie zawsze musi oznaczać ucieczki od problemów. Może być po prostu sposobem na nadanie życiu określonego celu.

 

A co ze stresem?

Źródłem dużej radości płynącej z podróży może być też fakt, że są krótkotrwałe. Świadomość tego, że będą trwać przez określony czas, sprawia że chętniej się nimi delektujemy i jesteśmy uważni na doświadczenia, miejsca i drugiego człowieka. Ta uważność zaczyna się już wtedy, gdy oglądamy zdjęcia w sieci lub książkach w poszukiwaniu miejsca wyjazdu.

W pewnym sensie zaczynamy „konsumować” wycieczkę, gdy tylko zaczynamy o niej myśleć – podkreśla Killingsworth.

Nietrudno jednak wpaść w pułapkę stresu przedurlopowego, który często towarzyszy osobom z natury niespokojnym i lękliwym. Psychologowie twierdzą jednak, że zaplanowanie podróży daje pewność i poczucie bezpieczeństwa. Pozwala także ograniczyć nieprzewidziane zdarzenia do minimum. Czyli zamiast niepokoić, uspokaja i wycisza.

– Jeśli jesteś z natury niespokojny, planowanie podróży może dać ci poczucie komfortu i zmniejszyć niepokój. Na przykład lubię dokładnie wiedzieć, jak dostanę się z lotniska do hotelu po przyjeździe do obcego kraju. Lubię przeglądać trasy piesze do miejsc i korzystać ze Street View w mapach Google. Oglądam wszystko z wyprzedzeniem, więc jestem spokojny i wiem, czego się spodziewać i jak czuć się pewnie – radzi psycholożka Alice Boyes.

Nie zapominajmy jednak o tym, że sytuacja na świecie wciąż jest niepewna. To, że dziś granice są otwarte, nie daje gwarancji, że za miesiąc migracja i turystyka wciąż będą działać swobodnie. Najlepiej planować podróż ogólnie, bez konkretnych dat lub z ewentualną możliwością zwrotów biletów.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: national-geographic.pl

 

Dodaj komentarz