Mieszkańcy Katowic pomogli uratować mały warzywniak
W sobotę przed niewielkim warzywniakiem przy katowickiej Superjednostce ustawiła się kolejka. Wcześniej mało kto robił tam zakupy. Pomógł post w mediach społecznościowych zamieszczony przez Dominika Tokarskiego, społecznika i przedsiębiorcę, w którym poinformował o trudnej sytuacji, w jakiej znalazło się małżeństwo, prowadzące swój sklepik od lat 90.
– Ludzie! Jest temat do pomocy. Między Supersamem a Superjednostką jest super dawny warzywniak. Byłem dzisiaj drugim klientem u Państwa (około 13) – napisał Tokarski w piątek 14 stycznia. – Wczoraj był jeden klient cały dzień! Prowadzi tę budkę starsze małżeństwo od x lat. Bardzo zmartwieni, że nie idzie. Mają piękne jabłka, brukselkę, zarąbisty czosnek, piękne buraki oraz rewelacyjne cytryny z cienką skórką soczyste! Jak ktoś ma po drodze w centrum, to zajrzyjcie po sprawunki. Płatność tylko gotówką – zaapelował.
Wspomniany post został udostępniony kilkanaście tysięcy razy. Internauci w setkach komentarzy motywowali się wzajemnie do działania.
Moc Internetu
Zaledwie kilkadziesiąt godzin po opublikowaniu na Facebooku postu z apelem o pomoc starszym państwu i robienie zakupów w kultowym warzywaniaku – półki opustoszały. W sobotę przed południem przed warzywniakiem obok Superjednostki ustawiała się cały czas kolejka – towar z półek znikał jak w czasie promocji w hipermarketach. Pozostaje wierzyć, że spontaniczna akcja – pomoże w uratowaniu tego naprawdę wyjątkowego miejsca w samym sercu Katowic, o którym do tej pory wiedzieli nieliczni.