fbpx

Kot chciał dojechać z Dębnicy do Słupska. Zakradł się do autobusu i ruszył w drogę

Na dworcu w Słupsku z autobusu linii 211 wysiadł niespodziewany pasażer — białorudy kot. Zwierzak przyjechał ze swojej rodzinnej Dębnicy Kaszubskiej i nie była to jego pierwsza wycieczka autobusem.

Kot z Dębicy wsiadł do autobusu jadącego do Słupska we wtorek przed godziną 8. Kierowca zorientował się, że ma na pokładzie nietypowego pasażera, kiedy już dojechał do przystanku. Zdecydował, że nie błędzie go wysadzał w szczerym polu — zwierzak dojechał więc do końca trasy, gdzie kierowca przekazał go pracownikom biura regionalnego.

— Nie wiemy, jakie to ważne kocie sprawy sprowadziły go aż do Słupska. Zaopiekowaliśmy się nim jednak jak swoim własnym. Otrzymał u nas ciepły kąt i oczywiście, jedzenie — zapewnia prezes PKS Słupsk Piotr Rachwalski.

Czy zgłosi się właściciel?

Jak relacjonują kierowcy obsługujący tę linię, ten sam kot widywany był już wcześniej na przystanku w Dębnicy Kaszubskiej. Do jednego autobusu udało mu się nawet wsiąść, ale wówczas został wyproszony przez kierowcę. Jak widać, jego determinacja wzięła ostatecznie górę.

— To bardzo sprytny kot, być może uciekł po prostu komuś z podwórka. Liczymy na to, że skontaktują się z nami jego prawowici opiekunowie — mówi Rachwalski.

— Na razie nikt się nie zgłosił, wciąż czekamy, mamy nadzieję, że poprzez media ta informacja dotrze do opiekunów. Jeśli jednak nie zgłoszą się po zgubę, my zaopiekujemy się kotkiem, znajdzie u nas ciepły kąt — dodaje Damian Zdancewicz, rzecznik PKS Słupsk.

Dodaj komentarz