Darłowskie lasy zaroiły się od grzybów
Pochodząca z Darłowa Inez Marciniak, zamiast wylegiwania się na plaży, wybrała wycieczkę z tatą do lasu. Nie spodziewała się, że wróci do domu ogromną ilością grzybów. W końcu sezon na grzybobranie jeszcze się nie rozpoczął. Jednak siatki pękały w szwach od zebranych prawdziwków.
Czerwiec był w tym roku niezwykle gorący, potem przyszło kilkanaście dni ochłody , trochę deszczu i powrót słonecznej pogody. Wszystko to jak widać wystarczyło, by darłowskie lasy zaroiły się od grzybów już w lipcu, mimo że sezon zwykle zaczyna się we wrześniu.
– Tym, że prawdziwki wręcz wychodzą nam naprzeciw, że nie musimy ich szukać byliśmy zaskoczeni. Gdzie się nie spojrzeliśmy, były grzyby. Tego się nie spodziewaliśmy. Do domu wróciliśmy z pełnymi siatami – mówi Inez Marciniak.
Rodzina od razu postanowiła zagospodarować leśne rarytasy. Najmniejsze sztuki trafiły do marynaty, niektóre od razu na talerze w śmietanie albo w jajecznicy. Te większe kapelusze ciągle się suszą, część podgotowanych trafiła do zamrażalnika.
Źródło: se.pl