fbpx

Prof. Kuna apeluje: trzeba znieść kwarantannę i izolację, a od lekarzy wymagać leczenia pacjentów

Prof. Kuna jest kierownikiem II Katedry Chorób Wewnętrznych UM w Łodzi, ekspertem od wielu miesięcy apelującym o zmianę sposoby walki z epidemią COVID-19 m.in. w zakresie postawienia na opiekę domową nad pacjentami przez lekarzy POZ.

Nie mamy sił i środków, aby ogarnąć wszystkie osoby, które uzyskają pozytywny wynik testu w kierunku SARS-CoV-2. Należy się skupić na grupach szczególnie wrażliwych, czyli osobach po 65. roku życia, a także z chorobami nowotworowymi i niedoborami odporności. Te osoby powinny nadal podlegać obowiązkom kwarantanny i izolacji – dla ich dobra. Natomiast całą resztę – w obliczu tego, że każdy z nas będzie zakażał się tym wirusem wielokrotnie, należy z tego obowiązku zwolnić. Trzeba wprowadzić kategorię nosicielstwa jak np. w przypadku gronkowca. Powinniśmy wrócić do standardu znanego w medycynie od lat, czyli diagnostyki plus obrazu klinicznego. Dopiero wówczas można mówić o chorobie – podkreślił prof. Kuna w rozmowie z PAP.

Przypomniał, że klasyczna definicja choroby mówi o objawach, a nie jedynie wyniku badania.

Jeżeli w przypadku ekspansji wariantu omikron mielibyśmy umieszczać na kwarantannach i w izolacji miliony ludzi, to sami siebie, jako społeczeństwo zabijemy. Przecież to nonsensowne, nierealne i bardzo szkodliwe dla zdrowia całej populacji. Bardzo rzadko się mówi o kwestii – obecnie wdrażanej m.in. w Wielkiej Brytanii – eksponowania osób na niewielkie ilości wirusa. Wówczas taka osoba nabywa szybko odporności – bez choroby. To się nazywa wariolizacja. (…) To dotyczy wszystkich wirusów i bakterii. My musimy być na nie eksponowani, aby nasz układ odpornościowy pracował. W innym razie jest jak w Australii, której władzom wydawało się, że da się na wirusa zamknąć w nieskończoność. Gdy jednak trzeba ludzi wypuścić już z domów – wirus szaleje w skali do tego momentu nieobserwowanej. To normalne, dlatego polityka lockdownów, co widzimy już wyraźnie, jest zła i nieskuteczna – wskazał prof. Kuna.

Trzeba wymagać od lekarzy POZ, aby leczyli pacjentów, aby przyjeżdżali do nich do domów i badali ich. Miałem w ostatnim czasie możliwość wymiany zdań z panią prof. Mastalerz-Migas i bardzo się cieszę, że przyjęła większość moich argumentów. Taka opieka powinna być podstawą walki z epidemią. Badając pacjentów od samego początku choroby możemy zmniejszyć śmiertelność na COVID-19 pięciokrotnie. To nie jest przesada, to fakty – powiedział prof. Kuna.

Nie fetyszyzujmy liczby wykonywanych testów. Te miliony badań dziennie robione w wielu państwach to masochizm. One niczego nie mówią, bo zdecydowania większość tych osób nie jest chora. To nosiciele wirusa. Nie poradzimy sobie z tą epidemią, jeżeli nie podejdziemy do niej pragmatycznie. Nie da się przy takich liczbach utrzymać powszechnego obowiązku izolacji i kwarantanny. Winno się izolować osoby realnie chore, z objawami oraz po badaniu określającym dany stan kliniczny. Czyli chorych, a nie zakażonych – wyjaśnił.

Dodał, że albo odpowiedzialne za to osoby podejmą pragmatyczne decyzje, co dzieje się już w niektórych państwach świata, albo wirus za nie podejmie te decyzji. Nie jest, jego zdaniem, możliwe utrzymywanie w zamknięciu milionów osób, które mają katar albo chrypkę bądź nawet nie mają ani tego, ani tego.

 

 

Źródło: PAP

Foto: archiwum prywatne

Dodaj komentarz