Bartek Łastowski – oto prawdziwy polski Messi!
Skoro zagraniczne gazety pisały o 17-letnim Bartku Łastowskim “Messi Polaco”, to nie pozostaje nam nic innego jak przyznać: tak, mamy w końcu prawdziwego “polskiego Messiego”. Gra w naszym kraju, jest gwiazdą mundialu i wielka przyszłość przed nim.
Ćwierćfinał grudniowych mistrzostw świata w Meksyku. Polska gra z Argentyną, jest remis 1:1. Wtedy Łastowski przejmuje piłkę pod własnym polem karnym, pędzi przed siebie, mija kilku rywali i trafia do siatki. Cudowna akcja, kapitalny gol, Polska mecz wygrywa, a miejscowa prasa nie posiada się z zachwytu. Argentyńczycy, czyli pokonani sami wówczas mówią: macie swojego Leo Messiego.
– To mój najlepszy mecz w życiu – mówi teraz Wirtualnej Polsce. Bartek Łastowski, 17 lat, z miejscowości Nowe Linie (gmina Bielice) koło Szczecina, pseudonim “Messi”. Znak charakterystyczny: lewa noga znacznie krótsza od prawej.
– Mamy jedną perełkę w drużynie. To nasz polski Messi. Trenuje codziennie w szkole mistrzostwa sportowego w klasie piłkarskiej, gra bardzo dużo w ligach z pełnosprawnymi. Stylem gry też słynnego Argentyńczyka przypomina. Dużo drybluje, dużo strzela, na mistrzostwach w Meksyku zdobył pięć goli. W innych reprezentacjach też go tak nazywają. Ba, sami Argentyńczycy tak uważają – chwali chłopaka w rozmowie z nami Mateusz Widłak, założyciel stowarzyszenia “Amp Futbol” i twórca polskiej piłkarskiej reprezentacji dla zawodników po amputacjach jednej kończyny.
Bartek jest gwiazdą właśnie tej drużyny. Kiedy się urodził, okazało się, iż ma niedorozwój lewej nogi. Wada wrodzona, która jednak nie przeszkodziła mu w realizacji piłkarskich marzeń. Gdy jesienią 2011 roku w Polsce powstawał amp futbol, to długo się nie zastanawiał. Stawił się już na drugim zgrupowaniu w Warszawie.
– O reprezentacji dowiedziałem się z programu “Kawa czy Herbata”. Na dwa pierwsze zgrupowania do stolicy przyjechałem jeszcze z tatą, potem jeździłem już sam – wspomina. Teraz nie dość że sam gra, to jeszcze wspólnie ze znajomymi założył w Szczecinie amp futbolowy klub Gryf Szczecin.
Ksywę “Messi” w kadrze ma od początku. Zresztą, wystarczy na niego spojrzeć. Nawet wzrostem przypomina genialnego Argentyńczyka. – Miałem długie włosy związane w kitkę i jeśli dobrze pamiętam, to trener bramkarzy Krzysiek Wajda powiedział, że jestem Ronaldinho. No więc zaprzeczyłem, odpowiedziałem, że jestem Messi i tak już zostało – opowiada w rozmowie z WP.PL
Amp futbol to jego pasja, widzi w nim przyszłość, Bartek nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Kiedy zakłada protezę, to jest w stanie rywalizować również z pełnosprawnymi, ci zresztą w ogóle się z nim nie cackają i traktują wówczas jak każdego innego piłkarza. Jednak gdyby przyszło mu wybierać, to bez zawahania odpowiada: – Gra w amp futbol jest dla mnie najważniejsza. Gdybym miał wybierać mistrzostwa świata w amp futbolu czy jakiś turniej z pełnosprawnymi o jakieś mistrzostwo, to na pewno wybrałbym amp futbol. Dzięki temu mógłbym się rozwinąć.
I choć ma za sobą już dwa mundiale, na których strzelił łączenie sześć goli, to w kadrze z racji tego, że jest najmłodszy i tak musi nosić sprzęt. Co zrobić, taka tradycja. Leo Messi w typ przypadku mu nie pomoże.
Jacek Stańczyk, WP.PL