fbpx

100% wodorowy silnik odrzutowy. Udane testy EasyJet i Rolls-Royce

Rolls-Royce i easyJet potwierdziły niedawno, że ustanowiły nowy kamień milowy w lotnictwie, uruchamiając po raz pierwszy na świecie nowoczesny silnik odrzutowy na ekologicznym paliwie wodorowym.

Test naziemny został przeprowadzony na wstępnym modelu pokazowym z wykorzystaniem zielonego wodoru, który został wytworzony dzięki energii wiatru i pływów. Jest to duży krok w kierunku potwierdzenia, że wodór może być bezemisyjnym paliwem lotniczym przyszłości.

Oba przedsiębiorstwa postawiły sobie za cel udowodnienie, że wodór może bezpiecznie i efektywnie zasilać cywilne silniki odrzutowe i mają już w planach drugi zestaw testów, a w dalszej perspektywie chcą przeprowadzić testy w locie przed końcem bieżącego dziesięciolecia.

Współpracę zainspirowała inicjatywa ONZ „Race to Zero”, do której przyłączyło się wiele firm, aby do połowy stulecia osiągnąć zerowy poziom emisji z działalności.

Jak dotąd, większość odnawialnych lub ekologicznych paliw lotniczych jest wytwarzana z oleju roślinnego lub innych paliw organicznych. Wodór jest jednak uważany za jedyny sposób na pełną dekarbonizację przemysłu lotniczego, który odpowiada za około 3,6% światowej emisji gazów cieplarnianych.
Małe samoloty można zelektryfikować za pomocą baterii, ale duże, długodystansowe odrzutowce potrzebują płynnego paliwa, które spala się powoli i może być szybko ponownie zatankowane.

Rolls-Royce i easyJet wykorzystały przerobiony silnik Rolls-Royce AE 2100-A zasilany paliwem wodorowym produkowanym za pomocą obecnie zaporowo drogiej metody elektrolizy w Europejskim Centrum Energii Morskiej na wyspach Orkney.

Rządy, w tym Wielkiej Brytanii, ale także USA i Australii, inwestują w ekologiczny wodór, ponieważ zapowiada się, że będzie on jedyną możliwą do zastosowania alternatywą dla oleju napędowego lub nafty w takich zastosowaniach jak odrzutowce pasażerskie, pociągi towarowe i transport ciężarowy na długich dystansach.

Na podobny temat pisaliśmy też TUTAJ.

 

Źródło: Good News network

Opracowanie: Agata Pałach, blog Nigdy za późno

Dodaj komentarz