Przejechał rowerem Ustki do Zakopanego
Mimo że nie jest żaden rekord Guinnessa, toosiągnięcie Pawła Czerniawskiego z Bydlina pod Ustką niewątpliwie robi wrażenie. Pokonał on 903 kilometry rowerem w zaledwie pięć dni. Frajda z takiego wyczynu? Niezmierzona. Co ważniejsze, spełnił on swoje noworoczne postanowienie na rok 2023.
Nie tylko imponujący dystans, ale także suma przewyższeń na trasie — aż 8 tysięcy metrów wzniesień — robi wrażenie. Z perspektywy cyfr można by pomyśleć, że Paweł wjechał na Himalaje. A tymczasem jego trasa prowadziła z północy na południe naszego kraju.
Planowanie takiej trasy nie było spontaniczną decyzją. Paweł przyznał, że zamiar podjęcia wyprawy z Ustki do Zakopanego zrodził się już w poprzednim roku. Wszystko zaczęło się od trasy Bydlino-Ahlbeck, którą przejechał w jeden dzień, pokonując 311 km.
Pomimo braku doświadczenia w profesjonalnych wyścigach, Paweł przygotowywał się do tej wyprawy z wielką starannością. Regularne treningi, odpowiednie dostosowanie sprzętu i przemyślane spakowanie bagażu stały się kluczem do sukcesu.
Jednak nie wszystko poszło gładko. W trakcie jednego z treningów Paweł zauważył problem z tylnym kołem, co wymagało wymiany przed główną wyprawą. Samo przygotowanie trasy również wymagało wiele uwagi — dzięki analizie map Paweł unikał głównych dróg i starał się wybierać te najbezpieczniejsze dla rowerzysty.
Mimo wszystkich trudności i niespodziewanych przeszkód, takich jak brak czynnych sklepów w niedzielę czy niesprzyjający wiatr, Paweł z determinacją dążył do celu. Warto podkreślić, że polskie drogi nie są wszędzie przyjazne rowerzystom. Jednak dzięki kierowcom, którzy coraz częściej dbają o bezpieczeństwo cyklistów, podróż Pawła była bezpieczniejsza.
A co z samym rowerem? Jak podkreślił Paweł, nie potrzebował on roweru za miliony. Jego Giant Contend SL1, po kilku modyfikacjach, okazał się idealny do intensywnej eksploatacji. Szczególną uwagę przywiązał do komfortu jazdy, wymieniając m.in. siodełko.
W sumie wyprawa kosztowała go około 2000 zł, wliczając w to wcześniejsze modyfikacje roweru i zakup zapasowych części.
Choć wyzwanie zostało zrealizowane, nowe pomysły już kiełkują w głowie Pawła. Trasa zachód-wschód Polski? Może wyjazd za granicę? Czas pokaże.