Przez ostatnie 5 dni wyciągnął 5 ton odpadów z rzeki. Samotnie ratuje zdegradowane środowisko
Waldemar Woźniak postanowił wziąć sprawę ochrony środowiska w własne ręce. Mężczyzna, przy niewielkim wsparciu lokalnych samorządów, sołectw i zarządców dróg, samotnie oczyszcza tereny w swojej okolicy.
Najpierw posprzątał nabrzeża Piławy w swoim rodzinnym Pszennie, później zebrał 40 ton odpadów w Jakubowie, oczyścił pobocza dwóch dróg powiatowych i teren w sąsiednich Marcinowicach. Ostatnie 5 dni poświęcił rzece Bystrzycy.
– Odkąd pamiętam, brałem udział w czynach społecznych, a teraz, kiedy mam więcej czasu, sam staram się oczyścić zanieczyszczone miejsca. Nie mogę obojętnie przejechać koło drogi, gdzie ktoś powyrzucał worki ani patrzeć na śmietnisko nad rzekami – mówi pan Waldemar, emerytowany pracownik Poczty Polskiej
Za swoją pracę pan Waldemar nie oczekuje żadnych pieniędzy ani uznania, pracuje skromnie, sam dla siebie. Popularne jeszcze kilka tygodni temu “wyzwanie” krążące po portalach społecznościowych, polegające na pochwaleniu się wysprzątanym terenem, odeszło już w zapomnienie. Tymczasem Waldemar Woźniak od lat nie zwalnia i z determinacją porządkuje kolejne obszary.
– Jestem wychowankiem Domu Dziecka. Zostałem wychowany przez państwo, chcę się odwdzięczyć – tłumaczy skromny bohater.
Przez ostatnie 5 dni wyciągnął 5 ton odpadów z rzeki i jej brzegów w Bystrzycy Dolnej.
– Było tam wszystko. Opony do kół traktora, części samochodów, stare komputery, wersalki. Przy zapełnianiu ostatnich kontenerów o pomoc musiałem poprosić kolegę – opisuje społecznik.
Pana Waldemara fizycznie nikt z mieszkańców nie wspierał. – Ale sołtys o mnie dbał, dostałem napoje, rękawice, worki i coś słodkiego – mówi z wdzięcznością.
-Podziwiam pana Waldemara, to, co robi dla naszej gminy, jest niesamowite – podkreśla wójt Teresa Mazurek. – Jest ekologiem numer jeden! Za ten jego trud będę mu dziękować przy całej naszej społeczności podczas dożynek. May przygotowaną specjalną statuetkę. Mam też nadzieję, że sołectwa wesprą pana Waldemara choćby zwrotem środków za paliwo.
-Nie jestem w stanie tego zrozumieć, dlaczego ludzie wyrzucają śmieci do rowów, do lasów. Przecież muszą je tam zawieźć, muszą wydać pieniądze na paliwo? Jaki w tym sens, skoro wszystkie odpady za darmo można oddać w PSZOKU (Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych) przy ul. Metalowców w Świdnicy? Wystarczy mieć umowę na wywóz śmieci i wnosić comiesięczną opłatę, a to jest obowiązkiem każdego! – podkreśla wójt Mazurek.
Waldemar Woźniak nie ma żalu, że nikt się do niego nie przyłącza. – Ale może to będzie przykład, że warto dbać o naszą naturę – mówi z nadzieją.
Źródło: swidnica24.pl
Wzór do naśladowania
szkoda , że nie promują tego pana w TV a z drugiej strony to smutne jak ludzie nie mają serca
Wielki człowiek! Dziękuję Panu! ❤️
brawa dla tego Pana! 🙂
Brawo, szanuje i podziwiam. Ci co wyżucają śmieci gdzie popadnie muszą mieć mały iloraz inteligencji.