Hełm do wentylacji nieinwazyjnej zamiast respiratora. Trwają prace nad polskim projektem
Polscy specjaliści pracują nad projektem hełmu do wentylacji nieinwazyjnej, który można stosować u pacjentów z COVID-19. Teraz starają się w o finansowanie dalszych prac, by urządzenie można było bezpiecznie stosować u pacjentów z niewydolnością oddechową.
Pomysłodawcą i koordynatorem przedsięwzięcia jest anestezjolog Łukasz Wróblewski z Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W prace nad rozwiązaniem zaangażowane są dwa zespoły inżynierskie – z Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) oraz Politechniki Warszawskiej (PW) przy współpracy z Wydziałem Wzornictwa Przemysłowego Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (ASP).
„Hełm to urządzenie do wentylacji nieinwazyjnej. Otacza on głowę pacjenta mieszaniną tlenu z powietrzem, a zwiększone ciśnienie przy wdechu i wydechu pacjenta wtłacza i utrzymuje tlen w pęcherzykach płucnych” – opisuje w rozmowie z PAP dr Łukasz Wróblewski. Polscy naukowcy pracują nad kilkoma wariantami układu doprowadzającego tlen do hełmu, również z użyciem technologii tzw. druku 3D.
Tego rodzaju urządzenia, stosowane już np. w USA, są wskazane u pacjentów z niewydolnością oddechową, którzy nie odpowiadają dostatecznie na standardową terapię tlenem, a jeszcze nie mają wskazań do wentylacji mechanicznej przy użyciu respiratora. „Aby podłączyć pacjenta do respiratora, trzeba w jego tchawicy umieścić rurkę, a wcześniej podać leki nasenne, bo inaczej nie będzie tego tolerował. Wiemy, że u pacjentów z chorobami współistniejącymi (choroby układu krążenia, cukrzyca, niewydolność nerek, POChP) sedacja i podłączenie do respiratora pogarsza rokowanie w COVID-19” – opisuje dr Wróblewski.
Po kilku miesiącach walki z pandemią koronawirusa pojawiają się coraz bardziej wiarygodne zalecenia postępowania i terapii wskazujące m.in. na to, aby decyzja o podłączeniu do respiratora była poprzedzona próbami terapii nieinwazyjnej.
Pacjentom z niewydolnością oddechową w przebiegu COVID-19 – tłumaczy rozmówca PAP – dopiero podanie tlenu pod dodatkowym ciśnieniem zapewnia utrzymanie odpowiedniej jego ilości we krwi, ograniczenie duszności i zachowanie przytomności. Oprócz hełmów mogą służyć do tego specjalne maski, które jednak tak mocno przylegają do twarzy pacjenta, że już nawet po kilku godzinach mogą uszkadzać naskórek, a jednocześnie są obarczone dużym ryzykiem przedostania się wirusa do otoczenia.
Zdaniem ekspertów w takiej sytuacji lepsze są hełmy.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Tekst: Ewelina Krajczyńska
Foto ilustracyjne