fbpx

Jakość snu, a nerw błędny. Stymulacja pomoże w walce z bezsennością

Stymulacja nerwu błędnego może pomóc w bezsenności. Naukowcy, wśród których znalazła się polska badaczka udowodnili, że ta prosta i bezbolesna ingerencja może przynosić zaskakujące korzyści osobom cierpiącym na zaburzenia snu.

Nerw błędny a sen

Nerw błędny – najdłuższy spośród nerwów czaszkowych, który sięga od ucha aż do jamy brzusznej – wpływa nie tylko na właściwy rytm oddychania, stany emocjonalne i funkcje poznawcze. Jak pokazały najnowsze badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Ostrawie, wpływa również na prawidłową jakość snu. Jego stymulacja może znacząco zmniejszać pobudzenie w nocy, a tym samym przeciwdziałać nocnemu wybudzaniu.

Te nowe wnioski z badań, w których udział wzięła Polka – dr Marta Jackowska z Wydziału Psychologii w Sopocie Uniwersytetu SWPS – zostały opublikowane w czasopiśmie „Autonomic Neuroscience: Basic and Clinical”. W artykule czytamy, że stymulacja nerwu błędnego obniżała poziom kortyzolu, podwyższała natomiast aktywność układu przywspółczulnego.

U osób, które mają problemy z zasypianiem współczulne „ramię” autonomicznego systemu nerwowego może być bardziej aktywne niż przywspółczulne, co prowadzi do pobudzenia organizmu. Stymulacja nerwu błędnego podwyższa aktywność układu przywspółczulnego, czym obniża pobudzenie – napisała w artykule dr Marta Jackowska.

Nadzieja na sukces

W eksperymencie przeprowadzonym na Uniwersytecie w Ottawie udział wzięło 68 osób 18 a 75 rokiem życia. Każdy z uczestników otrzymał urządzenie o nazwie TENS, które służy do stymulacji nerwu błędnego. Następnie badanych podzielono na cztery grupy – u osób z dwóch grup nerw błędny stymulowano przez 2 tygodnie po 4 godziny dziennie. W pozostałych grupach nie zastosowano żadnej stymulacji, a jedynie placebo. Następnie pacjenci otrzymali kwestionariusz „Pittsburgh” – odpowiadali w nim na pytania związane z jakością swojego snu. Wnioski były zaskakujące:

Tylko w grupach, które otrzymały stymulację, zaburzenia snu obniżyły się, czego nie widzimy w grupach, które otrzymały pseudostymulację – napisała dr Marta Jackowska.

Choć to dopiero wstępny eksperyment i potrzeba dalszych badań z udziałem kolejnych pacjentów, już dziś można mówić o sukcesie. Jak zaznaczają badacze – stymulacja nerwu błędnego może być prosta w zastosowaniu; jest bezbolesna i nie wymaga ingerencji do wewnątrz.

W przypadku zaburzeń snu chcielibyśmy wykorzystywać coś, co nie wymaga operacji czy ingerencji chirurgicznej, stąd takie zainteresowanie przezskórną stymulacją. Jest to też metoda tańsza, z minimalnymi skutkami ubocznymi, takimi jak dyskomfort, zaczerwienienie lub niewielki ból miejsca, w którym naniesiono stymulator i nie wymaga ona pobytu w szpitalu – podsumowała dr Jackowska

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka

Źródło: Dziennik Naukowy

Dodaj komentarz