fbpx

Astronomowie zarejestrowali nietypowy sygnał z naszej galaktyki. To pierwszy przypadek w historii

Astronomowie z całego świata poinformowali o obserwacji tajemniczego sygnału radiowego, który pochodzi z naszej galaktyki. To pierwsze takie wydarzenie w historii. Wszystkie wcześniejsze sygnały, które  odbieraliśmy pochodziły spoza Drogi Mlecznej. Tajemniczy obiekt, który oddalony jest od nas o 30 tysięcy lat świetlnych, zaczęto obserwować za pomocą Neil Gehrels Swift Observatory, Fermi Gamma-ray Space Telescope oraz Neutron star Interior Composition Explorer (NICER).

Znak z kosmosu?

Póki co wiemy o nich bardzo niewiele. Zjawisko sygnałów radiowych odkryto dopiero w 2007 r. a do tej pory wciąż nie ma pewności w kwestii tego, co wytwarza te błyski. Różne hipotezy wskazują na gwiazdy neutronowe z silnym polem magnetycznym (magnetary), ciemną materię, czarne dziury, supernowe czy pozaziemskie cywilizacje.

Astronomowie nazwali nowy, nietypowy sygnał mało wdzięczną nazwą SGR 1935+2154. Chociaż sygnał znany jest im już od kilku lat, to jednak dopiero 26 kwietnia 2020 r.  zarejestrowali pochodzące z niech niezwykłe błyski. Po wstępnej analizie, uważają, że mają tu do czynienia z pierwszym sygnałem radiowym, który pochodzi z wnętrza naszej galaktyki, a nie jak wcześniej – spoza Mlecznej Drogi. Choć błyski trwają zaledwie milisekundy, to jednocześnie niosą ze sobą energię, jaką Słońce generuje w ciągu całego miesiąca.

– Po kilku godzinach nagle pojawiła się bardzo duża liczba jasnych rozbłysków [promieniowania rentgenowskiego i gamma], i zobaczyliśmy coś, co jest znane jako las błysków – wyznał Jamie Kennea, profesor z Uniwersytetu Stanowego w Pensylvanii, który pracuje przy Neil Gehrels Swift Observatory.

28 kwietnia do grupy obserwacyjnej dołączył kanadyjski teleskop CHIME (Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment), który wyspecjalizowany jest do rejestracji tego typu zjawisk i ich wnikliwych analiz. Szybko okazało się, że SGR 1935+2154 wyemitował bardzo silny rozbłysk. Błyskowi towarzyszyła również emisja promieniowania rentgenowskiego i gamma – a te nigdy wcześniej nie miały miejsca przy podobnych zjawiskach.

Magnetary

– Dotychczas zidentyfikowane FRB miały pochodzenie pozagalaktyczne. Nigdy nie wykryto w ich towarzystwie promieniowania rentgenowskiego i gamma. Rozbłysk rentgenowski o jasności rozbłysku rentgenowskiego pochodzącego z SGR 1935+2154 nie zostałby wykryty, gdyby miał źródło pozagalaktyczne – powiedział astrofizyk Sandro Mareghetti z włoskiego Narodowego Instytutu Astrofizyki.

Źródła błysków znajdują się tak daleko, że po prostu takie promieniowanie nie miało szans dotarcia do naszej planety.

Badacze uważają, że w przypadku SGR 1935+2154 mamy do czynienia z magnetarem, który jest zdolny do wyemitowania nawet 1000 razy potężniejszego rozbłysku FRB.  Odkrycie jest nowe i wciąż przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Przed naukowcami jeszcze dużo pracy, zanim będą mogli stwierdzić, czy zarejestrowany rozbłysk był FRB.

Od dawna podejrzewano, że magnetary mogą być źródłami FRB, ale nawet jeśli okaże się że rozbłysk pochodzący z SGR 1935+2154 był FRB, wcale nie będzie to oznaczać, że magnetary są jedynym źródłem szybkich radiowych błysków.

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: instalki.pl, greekweek.pl

 

Dodaj komentarz