Artystka z Pomorza gra na niewidzialnym instrumencie. Publiczność słyszy, ale go nie widzi
Anna Sójkowska jest uzdolnioną artystką ze Słupska. A, że jest zdolna nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy spojrzeć i uważnie się wsłuchać. Bo owszem, usłyszymy dźwięki instrumentu na którym gra, ale go nie zobaczymy. Jak to możliwe?
Theremin
Instrument, na którym gra Anna nosi nazwę thereminu i określa się go najtrudniejszym instrumentem muzycznym na świecie. Urządzenie składa się ze skrzynki i dwóch anten, a po podłączeniu do prądu tworzy rodzaj pola magnetycznego. Jedna z anten odpowiada za wysokość, a druga za głośność danej nuty. Dźwięk wydobywa się za pomocą odpowiedniego ułożenia rąk przy antenach bez dotykania instrumentu.
Jego nazwa pochodzi od rosyjskiego twórcy Leona Theremina, a właściwie Lwa Siergiejewicza Termena. Urządzenie skonstruował w latach 20. ubiegłego wieku. W 1928 roku wyjechał do USA gdzie grał publicznie na thereminie. Koncerty zrobiły wówczas prawdziwą furorę i rozsławiły ten niezwykły instrument.
Jak to się zaczęło?
Artystka jest od dziecka mocno związana z muzyką. W wieku 8 lat zaczęła uczyć się gry na klawiszach, więc nikogo nie dziwił późniejszy wybór studiów muzycznych. Skąd jednak decyzja o grze na tym niepopularnym i niszowym instrumencie?
– Zafascynowała mnie muzyka elektroniczna, a na thereminie gra przecież m.in. Jean-Michel Jarre. Bardzo chciałam się nauczyć tego niezwykłego instrumentu. W Polsce nie ma jednak szkół, w których uczy się gry na thereminie. Na całym świecie są tylko trzy: w Niemczech, Rosji i Japonii – wyznała Anna.
Dziewczyna była jednak zawzięta i zdyscyplinowana. Kupiła instrument, zaopatrzyła się w filmy i książki do nauki gry na thereminie i zaczęła samokształcenie.
- Zaczęłam w 2010 r. Było bardzo trudno. Gram też m. in. na instrumentach klawiszowych, flecie poprzecznym, ukulele, trąbce i perkusji, a po dwóch tygodniach nauki gry na thereminie nie potrafiłam nawet zagrać zwykłej gamy! Zaczęłam się nawet zastanawiać: po co ja to kupiłam? Trwało to długo, ale dzięki samozaparciu w końcu udało mi się opanować ten instrument – mówi artystka.
Trudna sztuka
Niewiele osób potrafi grać na thereminie. W Polsce takich osób jest zaledwie kilkanaście. W przeciwieństwie do gitary, czy instrumentów klawiszowych theremin nie posiada żadnego oznaczenia, gdzie znajduje się dany dźwięk, dana nuta. Poza tym niewielka zmiana w natężeniu prądu, a nawet podmuch powietrza potrafi zmienić miejsce, w którym jeszcze chwilę temu za pomocą dłoni można było zagrać daną nutę. Nic dziwnego, że nauka trwa lata i niewiele artystów chce się podjąć tej trudnej sztuki.
Widok zdziwionych osób, które przychodzą na koncerty jest jednak warty lat pracy. Anna wyznaje, że theremin to instrument, który ma moc oczarowywania szczególnie najmłodszej publiki. Dzieci przecież słyszą instrument, ale go nie widzą. To skupia ich uwagę i sprawia, że obserwują cały koncert z żywym zainteresowaniem.
https://www.youtube.com/watch?v=KDfHxYPLhj4
https://www.youtube.com/watch?v=-ZBl306uGsU
Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: fakt.pl
Foto: archiwum prywatne