fbpx

6 porad na lepsze samopoczucie. Nic nie kosztują a poprawiają jakość życia

Nie da się ukryć, że każdy z nas jest narażony na utratę zdrowia. Specyfika życia w XXI wieku nieco utrudnia wprowadzenie korzystnych nawyków. Warto jednak pamiętać o tym, że już drobne zmiany mogą mieć znaczący wpływ na poprawę parametrów zdrowia, poczucia bezpieczeństwa i mocniejszej więzi z najbliższymi.

Więcej ruchu!

WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) zaleca każdej osobie dorosłej, która prowadzi siedzący tryb życia, aby zażywała ruchu w ilości ok. 30-minut codziennie. Pamiętaj jednak, że jest to absolutne minimum. Nie ograniczaj się! Znaczenie ma każda dodatkowa porcja aktywności fizycznej. Nie musisz od razu kupować butów do biegania, wystarczą codzienne, regularnie powtarzane czynności – takie jak pójście do pracy pieszo, pojechanie rowerem po zakupy, wyjście z psem do parku czy wieczorny spacer zamiast telewizji. W taki sposób żyją mieszkańcy obszarów określanych jako „Blue zone”. Są to miejsca, w których żyje najwięcej zdrowych i sprawnych stulatków.

 

Jedz regularnie (i przede wszystkim roślinnie)

Również w tym wypadku mieszkańcy obszarów „Blue zone” mogą posłużyć za doskonały przykład i wzór do naśladowania. Mieszkańcy Sardynii czy Okinawy jedzą bardzo niewielkie ilości mięsa, a podstawą ich diety są nieprzetworzone warzywa, owoce, zboża, orzechy i pestki. Taka dieta (zbliżona do diety śródziemnomorskiej) chroni serce i jest bogata w przeciwutleniacze, które opóźniają procesy starzenia oraz działają przeciwzapalnie. Znaczenie ma również regularność posiłków, odpowiednie nawodnienie oraz posty lecznicze.

Profilaktyka lekarska

Pomimo wielu kampanii, które zachęcają do wykonywania regularnych badań profilaktycznych, statystyki pokazują, że Polacy wciąż niechętnie się badają. Gdy zgłaszają się do lekarza, bardzo często jest już zbyt późno. Wiele chorób można byłoby uniknąć lub wyleczyć, gdyby ludzie wykonywali co roku choćby podstawowy pakiet badań medycznych, takich jak: morfologia, OB, poziom glukozy, poziom cholesterolu (LDL i HDL), EKG, cytologię, USG jamy brzusznej, rentgen klatki piersiowej (szczególnie osoby palące), ocenę poziomu elektrolitów czy badania tarczycy. Dobrym pomysłem będzie sprezentowanie ukochanej osobie na urodziny lub na święta voucheru na badania zamiast do teatru.

 

Spotykaj się z ludźmi

Niby wszyscy wiemy, że relacje mają ogromne znaczenie dla zdrowia psychicznego, jednak czy wiesz, że mogą powstrzymać rozwinięcie się groźnych chorób a w dalszej konsekwencji przedłużyć nam życie? Badania przeprowadzane przez Daniela Golemana czy Roberta Waldingera pokazują, że osoby samotne, które nie przynależą do żadnej do siatki społecznej były tak samo narażone na przedwczesną śmierć jak aktywni palacze. Nawet jeśli takie osoby prowadziły zdrowy tryb życia, to wciąż były w w grupie wysokiego ryzyka zapadnięcia na choroby serca i nowotwory. Natomiast osoby, które deklarowały większą zażyłość z ludźmi cieszyły się lepszym zdrowiem nawet w podeszłym wieku. Nie liczy się ilość relacji, ale ich jakość.

 

Śpij na zdrowie

Choć większość badań kładzie nacisk na ilość przesypianych godzin (dorosły człowiek powinien spać ok. 7-8 godzin dziennie), to nie można pominąć innej, równie ważnej kwestii – a mianowicie pory ułożenia się do snu oraz godziny pobudki. Ludzki organizm najintensywniej regeneruje się między północą a godziną 4 rano. To właśnie w tym czasie nasze ciała powinny znajdować się w fazie NREM, czyli fazie snu głębokiego. Jednak, aby z fazy REM (sen płytki z ruchem gałek ocznych) przejść do kolejnych faz – a tym samym zapewnić sobie odpowiednio długą regenerację fazie snu głębokiego –  należy położyć się do łóżka najpóźniej o 22.00. Ale to nie wszystko. Okazuje, że zbyt długi sen (np.  weekendowe odsypianie) może być tak samo szkodliwe jak niedobór snu, a ponadto rozregulowują nasz wewnętrzny zegar dobowy. Eksperci apelują, by każdego dnia w miarę możliwości kłaść się i wstawać o tych samych godzinach i ograniczyć wieczorami kontakt z niebieskim światłem, który zaburza wydzielanie melatoniny.

 

Wycisz umysł

Jeśli jeszcze nie zaprzyjaźniłeś się z medytacją lub „skanowaniem ciała”, teraz jest najlepszy czas. W dobie pandemii, gdy każdego dnia dopływa do nas tak wiele złych informacji szczególnie ważne jest, aby zadbać o swój dobrostan psychiczny. W praktyce oznacza to zredukowanie poziomu niepokoju i stresu. Najlepszym sposobem będzie chwila dla siebie – bycie off line, codzienna porcja medytacji lub uważności czy spacer po lesie.

W książce „Trwała przemiana” Daniel Goleman i Rachard Davidson zamieścili wyniki wieloletnich badań  nad osobami, które praktykowały medytację od lat. Okazało się, że codzienna, choćby 10-minutowa praktyka wykonywana codziennie uspokaja reakcje ciała migdałowatego w mózgu na bodźce, obniża poziom stresu i pomaga radzić sobie z trudnymi emocjami. Po wielu latach codziennej praktyki w mózgu tworzą się ponadto nowe szlaki neuronowe, które ułatwiają odczuwanie szczęścia. To kolejny dowód na to, że zamiast „mieć” dużo ważniejsze jest „być”, a szczęście to nic innego jak stan umysłu.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: mocdecyzji.onet.pl

 

 

 

Dodaj komentarz