fbpx

Na co dzień remontuje łazienki, po godzinach zamienia odpady w miniaturowe w miasteczka

Nieczęsto spotykamy ludzi, którzy swoją pasję potrafią przenieść w unikatowe, artystyczne dzieła. Przemysław Krzemień to jeden z nich – rzemieślnik z zamiłowaniem do tworzenia miniaturowych obrazów, budynków i krajobrazów, które na stałe zapadają w pamięć.

Zaczynając od jednej z pierwszych prac – „norweskiej”, którą niezadowolony, wyrzucił do kubła – do dzisiaj żałuje tej decyzji. Przyznaje, że posunął się do przodu, tworząc teraz z większą precyzją. Chociaż wielu z nas mogłoby być zniechęconych porażkami, Krzemień traktuje je jako krok w kierunku doskonalenia swojego rzemiosła.

Jego zdjęcia, wykonane zwykłym telefonem komórkowym, oddają klimat jego prac – stodoły, ławeczki i drzewa. W przeciwieństwie do wielu innych artystów Krzemień nie zachowuje swoich dzieł dla siebie. Jego dom jest niemal pusty, z wyjątkiem fotografii jego prac.

Krzemień mówi o trudnościach, z jakimi musi się zmierzyć w świecie rękodzieła, w którym nie każdy jest gotów docenić czas, wysiłek i talent włożony w stworzenie unikalnego przedmiotu. Mówi o presji, jaką odczuwa, kiedy ludzie oczekują od niego coraz więcej, jednocześnie nie doceniając jego pracy.

Jednak to nie tylko ciężka praca i precyzja czynią jego prace wyjątkowymi. To również jego wyobraźnia, inspiracje czerpane z podróży i zamiłowanie do geografii. Jego ulubioną pracą jest Nowy Jork, chociaż przyznał się do drobnego błędu związanego ze Statuą Wolności.

Jedno jest pewne: choć Przemysław Krzemień może nie zawsze czuć się doceniany, jego prace mówią same za siebie. Są one połączeniem talentu, precyzji i głębokiej pasji. Bez względu na to, czy jesteś fanem rękodzieła, czy nie, trudno nie podziwiać jego oddania i umiejętności.

Źródło: https://www.facebook.com/profile.php?id=100063554381351

 

Dodaj komentarz