Hypoadrenia – jak myślami wyczerpujemy nadnercza
W dzisiejszych czasach reakcja organizmu na stres jest identyczna jak u naszych praprzodków: przyspieszone bicie serca, uczucie gorąca, zaczerwienienie, czasami suchość skóry lub nadmierna potliwość.
A jednak nasi przodkowie stresowali się krótko, szli na polowanie gdzie czyhało na nich niebezpieczeństwo, ale potem było świętowanie i odpoczynek. Tymczasem dziś „trzymamy“ stres wiele dni albo nawet miesięcy. Nie umiemy odpowiednio odpoczywać. Organizm, który pozostaje tak długo pod wpływem adrenaliny zaczyna się męczyć, a potem chorować. Jedną z poważnych chorób będących wynikiem długo utrzymującego się stresu jest hypoadrenia czyli wyczerpanie nadnerczy.
Zatrzymaj się na chwilę i zastanów, czy poniższe objawy są ci znane. Czy rozpoznajesz któryś z tych symptomów, a może wiele z nich towarzyszy ci na co dzień? Jeśli tak, to może to oznaczać, że temat wyczerpania nadnerczy dotyczy ciebie.
duże zmęczenie na co dzień – uczucie braku energii rano oraz od 15 do 17
wysoki poziom energii wieczorem – pobudzenie w godzinach wieczornych,
trudności z zasypianiem pomimo zmęczenia
niezdolność do radzenia sobie ze stresem – trudność w zebraniu myśli,rozdrażnienie, niepokój
budzenie się w nocy bez powodu
duża ochota na słone jedzenie
słaby układ odpornościowy – podatność na infekcje, choroby
chroniczne stany zapalne w organizmie – choroby autoimmunologiczne
wypadanie włosów bez wyraźnej przyczyny
potrzeba picia kawy
przewlekłe uczulenia pokarmowe – nabiał, gluten
policystyczne jajniki
włókniaki macicy, sińce pod oczami
palpitacje serca w nocy oraz w sytuacji stresu
Powyższa lista wydaje się być listą powszechnych niedomagań i objawów. Tak, to prawda, każdy z nas w ciągu swojego życia, w większym lub mniejszym stopniu, miał zmęczone lub wyczerpane nadnercza.
Dziś schorzenie to zyskuje miano epidemii, ponieważ jest tak powszechne i dotyczy wszystkich, niezależnie od wieku – zarówno dzieci jak i dorosłych . Leczenie wielu chorób, w tym wszystkich cywilizacyjnych, należałoby rozpocząć od przyjrzenia się nadnerczom.
Żyjemy w bardzo wymagających czasach, żyjemy szybko i nerwowo. Pod presją czasu, obowiązków i terminów. Zasypywani tysiącami informacji każdego dnia. Jesteśmy narażeni na wiele dramatycznych wydarzeń, trudnych wyzwań. Dodatkowo my sami jesteśmy źródłem stresu dla samych siebie. Niepotrzebnie dajemy się ponieść temu co na zewnątrz nas, poddajemy się negatywnemu wirowi zdarzeń. Pozostajemy w negatywnych emocjach uprawiając czarnowidztwo, krytykując siebie i innych, oceniając i wszystko stale kontrolując.
Ta kontrola i ocena odbierają nam spokój i harmonię, na wszystko i wszystkich wokół chcemy mieć wpływ. Pojawia się niepokój i frustracja, bo nie zawsze dzieje się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jesteśmy w ciągłym napięciu, w ciągłej gotowości.
Stale obecna ogromna ilość bodźców stresowych powoduje nieustanną nadmierną stymulację. Ciało ma ograniczoną zdolność przystosowywania się do stresu i redukowania jego szkodliwego wpływu, dlatego pojawiają się problemy ze zdrowiem. Każdy nieco inaczej reaguje na stres, natomiast ciało fizyczne, od czasów pradawnych, odpowiada w ten sam sposób – reakcją „uciekaj albo walcz“.
Ale kiedyś stresująca sytuacja przydarzała się rzadko. Była wprawdzie gwałtowna, ale trwała stosunkowo krótko. Był więc czas na regenerację, odpoczynek i przygotowanie się do kolejnych wyzwań.
Czytaj więcej na: zarzadzaniestresem.pl
Autorka tekstu: Lidia Kuna
Więcej o książce Lukasa McGregora pt Hypoadrenia, przeczytacie: TU