fbpx

Food truck z pierogami, bigosem i barszczem. Ukrainki biorą sprawy w swoje ręce

W Warszawie powstał food truck z pielmieni, pierogami, żurkiem, bigosem i barszczem ukraińskim. Wiele osób pomagało jak tylko mogło.

Panie sprzedają swoje przysmaki w Starej Miłosnej, gdzie ustawia się ponad godzinna kolejka. Klienci przyjeżdżali nawet z odległego o 30 km Otwocka. Wystarczyła wiadomość podana w mediach społecznościowych, by przed „sklepem na kółkach” pojawiły się tłumy i kolejka jak w czasach PRL.

Pomoc Ukrainie

W stworzeniu mobilnego punktu gastronomicznego pomogli przedsiębiorcy, w tym również z organizacji „Pomagam Ukrainie”, którzy sfinansowali wynajem kuchni na kółkach i pokryli koszty zakupu mięsa i mąki.

Udostępniali też kuchnię w restauracji, w której Ukrainki od godz. 4 nad ranem lepiły pierogi, przygotowywały bigos i żurek. Pomógł także ksiądz z pobliskiego kościoła w Starej Miłosnej, który za darmo użyczył prądu, by panie na miejscu mogły ugotować wyjątkowe, bo ręcznie lepione pielmieni. Przedsiębiorcy nie ukrywają, że poddają tylko pomysł, że to wstęp do tego, by uchodźczynie wzięły sprawy w swoje ręce, przygotowały biznesplan i całkowicie usamodzielniły się, sprzedając własne wyroby.

Restaurator Łukasz Konik udostępnił swoją kuchnię paniom z Ukrainy, by mogły w niej przygotowywać swoje potrawy.

Organizacja „Przyjaciele Ukrainy”

Praca ma duże znaczenie dla samopoczucia uchodźców. Jak podkreśla Łukasz Sokołowski z „Przyjaciół Ukrainie”, jest to sposób na to, by nie wpaść w marazm, nie spędzać zbyt wiele czasu na oglądaniu relacji z wojny. To także ważny czynnik ekonomiczny. Panie zarabiają. Podkreśla, że nie chcą opierać się wyłącznie na pomocy i sercu darczyńców.

Tak działo się od pierwszych tygodni wojny aż do maja. Ostatnio food truck zniknął. Ponoć na krótko. Przedsiębiorcy zapewniają, że panie z Ukrainy rozkręcą swój „biznes na kółkach”. To jednak poważna decyzja, bo koszty robocizny, wynajmu food trucka i ubezpieczenia znacznie podwyższą koszty i… ceny ich wyrobów. Fach w ręku mają. Nad sprzedażą i gotowaniem czuwa pani Luba — kucharka z zawodu z Iwano-Frankowska. Podaje przepis na wyśmienite pielmieni. Dodaje jednak, że sama receptura nie wystarczy. Trzeba dodać jeszcze serce i miłość do tej pracy.

One thought on “Food truck z pierogami, bigosem i barszczem. Ukrainki biorą sprawy w swoje ręce

Dodaj komentarz