fbpx

Odtworzono 1000-letnią miksturę w laboratorium. Okazuje się że niszczy lekooporne bakterie

„Antyczna” pasta warzywna przygotowana według tysiącletniej receptury okazała się skuteczna tam, gdzie współczesne antybiotyki zawiodły. „Maść wzrok naprawiającą” odkryto w IX-wiecznym staroangielskim podręczniku medycznym znanym jako Medicinale Anglicum (ang. Bald’s Leechbook).

Składniki użyte w lekarstwie — między innymi czosnek i cebula — mają silne właściwości antyseptyczne i wydają się skutecznie zwalczać oporne na współczesne leki szczepy bakterii. W przepisie podano odpowiednie proporcje: czosnek, cebulę (lub ewentualnie por, naukowcy napotkali problemy z tłumaczeniem), krowią żółć i wino.

Naukowcy przygotowali w laboratorium 75 partii tej „maści” (dla pewności część z cebulą, a część z porem) i przeprowadzili na niej różne eksperymenty. Z wcześniejszych doświadczeń ze średniowieczną miksturą wiadomo było, że jest ona skutecznym środkiem przeciwko gronkowcowi złocistemu (S. aureus). Tym razem eksperyment rozszerzono o inne szczepy bakterii i przedstawiono całość w formie publikacji naukowej.

Jessica Furner-Pardoe z Uniwersytetu w Warwick pokazała, jak silne działanie ma ta maść, szczególnie przeciwko bakteriom tworzącym trwałe struktury nazywane biofilmami. Gdy drobnoustroje atakujące organizm tworzą taką osłonę ochronną, wzrasta ich odporność na terapie lekowe, co z kolei zwiększa zjadliwość infekcji. S. aureus należy właśnie do tej kategorii bakterii.

Aby przedostać się przez „tarczę” biofilmu za pomocą środka przeciwbakteryjnego, potrzebne są antybiotyki skoncentrowane setki do tysięcy razy mocniej niż w przypadku walki z przeciwnikiem poruszającym się swobodnie. W najtrudniejszych przypadkach lekarze, próbując powstrzymać zakażenie krwi, decydują się na amputację kończyny.

Jednak coś w 1000-letniej maści na oczy z czosnkiem i cebulą sprawia, że biofilm ulega rozpadowi. Nie tylko ten wytwarzany przez bakterie gronkowca złocistego, ale także inne infekujące rany i tworzące biofilm, jak typowa bakteria szpitalna Acinetobacter baumanii, lekooporne Stenotrophomonas maltophilia, wywołujący sepsę gronkowiec S. epidermidis czy prowadzący między innymi do anginy paciorkowiec S. pyogenes.

– Mamy nadzieję, że ta receptura może pomóc w leczeniu między innymi infekcji stóp u diabetyków. To skrajnie trudne do leczenia przypadki, często wymagające amputacji – powiedziała mikrobiolog Freya Harrison z Centrum Nauk Biomolekularnych na Uniwersytecie Warwick w rozmowie z CNN.

Wady starożytnej mikstury

Maść należy stosować w formie, która została wymyślona 1000 lat temu. Gdy próbowano oczyścić składniki lub stosować je oddzielnie, antybakteryjny efekt leku był znacznie słabszy. Autorzy opracowania widzą w tym przejaw typowego problemu powstającego przy zderzeniu medycyny naturalnej z nowoczesną farmaceutyką.

Często z konieczności ignoruje się potencjalnie skuteczne lekarstwa, ponieważ naukowcy próbują wyizolować pojedyncze składniki z ziołowych mikstur w celu ich zbadania. Często nie udaje im się to, albo to, co pozostaje, nie działa. W procesie oczyszczania „magia” i skuteczność dawnych mikstur gdzieś zanikają. Historia uczy, że naturalna medycyna działała właśnie dlatego, że składniki leków oddziaływały na siebie nawzajem w pierwotnej formie.

— Zrozumienie relacji między naturalnymi składnikami a ich antybakteryjnym działaniem może pomóc w opracowaniu nowego podejścia do przygotowywania antybiotyków opartych na produktach roślinnych — piszą autorzy analizy staroangielskiej maści na oczy.

Przykład? Wino, będące składnikiem maści, samo w sobie niewiele wnosiło, nie reagując w żaden zauważalny sposób na bakterie. Ale gdy usunięto je z receptury, średniowieczne lekarstwo nagle stawało się bezużyteczne wobec biofilmu tworzonego przez bakterie gronkowca. Czyli jakieś właściwości ma, tylko nie wiadomo dokładnie jakie. To samo działo się, gdy z przepisu usuwano cebulę czy krowią żółć.

Co ważne, w laboratorium wykazano, że średniowieczna „maść wzrok naprawiająca” nie szkodzi ludziom ani myszom na poziomie komórkowym. Nadaje się więc do dalszego badania. Cyfrową wersję Medicinale Anglicum można znaleźć na stronach British Library, a jej opracowanie z połowy XIX wieku, zrozumiałe dla każdego władającego współczesnym językiem angielskim, jest dostępne na serwisie archive.org.

Źródło: edition.cnn.com

Dodaj komentarz