Leśne przedszkola – pomysł, który warto rozpowszechniać również w Polsce
Z pewnością brzmi niewiarygodnie – zwłaszcza dla osób, które są przekonane, że stała temperatura +20 °C , zabawki edukacyjne, sprzęt z atestem, toalety dostosowane do wzrostu dziecka oraz kuchnia z przynajmniej dwiema lodówkami do przechowywania próbek pokarmów są niezbędne, aby zapewnić dzieciom zdrowie, bezpieczeństwo i wszechstronny rozwój.
Jednak jest coś pociągającego w leśnych przedszkolach, skoro powstają na całym świecie, a dzieci które do nich chodzą wyglądają ewidentnie na szczęśliwe.
Założyciele i opiekunowie w forest preschool gardens to najczęściej ludzie, którzy kochają przyrodę i uważają, że „las jest jednym wielkim placem zabaw, a przyroda jest mądrą nauczycielką – cierpliwą, życzliwą, ale też nieubłaganą”. Pobyt na dworze (niezależnie od pogody) zapewnia maluchom dostateczną ilość ruchu oraz okazji do zabawy i nauki i dla niektórych jest lepszą szkołą życia, niż tradycyjne przedszkole z najlepszym programem nauczania. Dzieciaki, które spędzają sporo czasu w lesie są samodzielne i pewne siebie. A także, jak wykazały badania prowadzone w Danii, chorują rzadziej niż dzieci w standardowych placówkach edukacyjnych.
Leśna pedagogika czerpie zarówno z inspiracji waldorfskich, Montessori, jak i flow learning Josepha Cornella, a przede wszystkim z cyklów natury, pór roku, zmian pogody. Idealne rozwiązanie dla zwolenników popularnego ostatnio nurtu slow parenting i ekorodzin. Zabawki? Zamiast klocków – szyszki, patyki i kamienie, zamiast zabawy w gotowanie – gotowanie prawdziwe, na ogniu. Zamiast drabinek – wspinanie się na drzewa i przeskakiwanie przez zwalone pnie. Do tego duża ilość ruchu i zabawy grupowe.
Jak się okazuje można przez cały rok prowadzić zajęcia bez budynku i oddzielnych sal dla grup wiekowych. Priorytetem w leśnych przedszkolach jest spędzanie jak największej ilości czasu na dworze. W sytuacjach, kiedy deszcz lub mróz dają się we znaki, schronić można się w szałasie, tipi, jurcie, barakowozie lub wojskowym namiocie. Podczas ekstremalnie złej pogody (burzy, silnego mrozu) dzieci zostają w domu lub mają program zastępczy w bibliotece lub muzeum.
Pomysł na leśne przedszkola narodził się w krajach skandynawskich już w latach 60 zeszłego wieku. Ich działalność nie wszędzie podlega ustawie o wychowaniu przedszkolnym, dlatego finansowana jest zazwyczaj przez stowarzyszenia rodziców i pedagogów. Ta specyficzna forma wychowania przyjęła się nie tylko w Szwecji, Danii i Norwegii, ale także w Niemczech, Szkocji, Austrii i Czechach. Stopniowo rozprzestrzenia się po całym świecie, więc może niedługo dotrze do Polski?
Źródło: depts.washington.edu seaworldparks.com parentmap.com
Powstaje takie w Białymstoku!
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,115167,18895160,bialostockie-przedszkole-bez-budynku.html