fbpx

Chce wypromować zdrowy tryb życia. Rolnik z Wituni udowadnia, że wszystko jest możliwe

Ryszard Kałaczyński to maratończyk z Wituni nieopodal Więcborka. Ruch dla niego jest sposobem na życie bez chorób. Kilka lat temu pobił rekord – każdego dnia pokonywał trasę 42 km przez okres 366 dni. Teraz przygotowuje się do Ironmana.

Ironman to wielkie wyzwanie, bo wymaga nie lada kondycji i wielomiesięcznych przygotowań. Przypomnijmy, że Ironman to triathlon, a więc konieczność pokonania różnych tras w wodzie, na rowerze i na nogach. Wyścig wymaga przepłynięcia 3,86 km, pokonania 180,2 km na rowerze oraz przebiegnięcia dystansu 42,195 km. Dla Ryszarda to jednak pestka.

  • Takich Ironamnów chcę zrobić z rzędu sto. W tym roku już zrobiłem dwa. Pływanie, rower jeszcze trzeba poprawić, bieg mam w miarę ustawiony.

Skąd tak wielka motywacja w rolniku z Wituni? Pan Ryszard twierdzi, że chce wypromować wieś i pokazać, że niezależnie od wieku i stylu życia można zacząć zażywać ruchu i cieszyć się nawet małymi osiągnięciami.

-Zależy mi na tym, aby wieś nie była od sklepu, przy alkoholu, tylko na sportowo, tak jak panie starsze seniorki chodzą na ćwiczenia, a młodzież gra tutaj w piłkę, a ja będę chciał swoim przykładem, i tu właśnie przykładem innych, którzy przyjeżdżają do Wituni z całej Polski biegać, na ten zdrowy tryb życia – podkreśla Ryszard Kałaczyński.

Jak się okazuje, żywy przykład znaczy więcej niż tysiąc bezimiennych apelów czy zachęt. Dziś w Wituni sport uprawiają nawet osoby w podeszłym wieku. Ale to nie jedyny plus. Przede wszystkim na wsi zaczęli pojawiać się turyści zainspirowani przykładem maratończyka.

-To jest też promocja wsi, że dużo ludzi z zewnątrz przyjeżdża, noclegi załatwiają, jedzą u nas, jakoś to się wszystko razem łączy – wyznała Justyna Bona-Szweda.

Ryszard Kalczyński dodaje, że zaczęło się kilka lat temu, gdy biegał na dystnsie 42 km każdego dnia. Ludzi zaciekawił zwykły rolnik, który pokonuje wymagającą trasę. Mieszkańcy zainspirowani sąsiadem zaczęli biegać, spacerować i jeździć na rowerze.

  • Tak się ludzie wciągali, biegali, chcieli uwierzyć, nie uwierzyć – dotknąć, namacać. I tak mogłem pokazać, że mogłem non stop przez 366 dni biegać maratony – mówi z dumą maratończyk.

A my trzymamy kciuki za najbliższego Ironmana. Z taką formą i optymizmem ukończenie wyścigu jest niemal pewne. Nie zaszkodzi jednak trzymać kciuków. Oczywiście w ruchu 🙂

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: bydgoszcz.tvp.pl

Foto: archiwum prywatne

 

Dodaj komentarz