fbpx

Polacy udowodnili, że można tanio zazielenić swoją dzielnicę

Porozumienie dla Pragi to sąsiedzkie stowarzyszenie, które walczy o lepszą jakość przestrzeni publicznej w swojej dzielnicy, czyli m.in. o zieleń i remonty zabytków.

— Razem z sąsiadami skutecznie zazieleniliśmy wszystkie dzikie parkingi, klepiska i nieużytki w okolicy naszego bloku. Chcemy pokazać, że w dwa lata można radykalnie zmienić swoją okolicę, nie wydając na to kupy pieniędzy — mówił w wywiadzie dla portalu noizz.pl Krzysztof Daukszewicz ze stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi.

— Ogrodzenia czy sadzonki to są często rzeczy albo znalezione na śmietnikach, albo podarowane przez sąsiadów — tłumaczy Daukszewicz.

— Jak posadzi się coś, co przypomina klasyczny „ładny kwiatek”, to prawdopodobnie zniknie. Dlatego teraz staramy się wybierać rośliny mniej dekoracyjne — mówi.

—  Chcemy też zwrócić uwagę na to, że utrzymywana przez sąsiadów zieleń jest wartościowa, przy remontach ulic można myśleć o jej zachowaniu, a nie wyrównywaniu wszystkiego buldożerem i sadzeniu od nowa — dodaje.

Ekipa warszawskiego Porozumienia dla Pragi publikuje zdjęcia podsumowujące dwa lata działalności stowarzyszenia, która polega między innymi na zazielenianiu okolicy.

— Gdy wprowadziłem się na Pragę, a dokładniej na Szmulki, strasznie wkurzał mnie brak dbania o wspólną przestrzeń. Szybko też odkryłem, że urząd dzielnicy niekoniecznie jest zainteresowany zmianą tego stanu. Okazało się jednak, że to okolica miejskich ogrodników, serio! Część z nich adaptuje zaniedbane pasy zieleni przyulicznej przed swoimi kamienicami pod ogródki, a część zarządza zielenią na podwórkach kamienic. Wszystko to za własne pieniądze i „na dziko”. Pomyślałem, że nie będę gorszy i też coś z tym zrobię. Tym samym razem z sąsiadami i ekipą naszego stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi skutecznie zazieleniliśmy wszystkie dzikie parkingi, klepiska i nieużytki w bezpośredniej okolicy mojego bloku — wspomina Krzysztof Daukszewicz.

 

— Publikując zdjęcia porównawcze, chcemy pokazać, że w dwa lata można radykalnie zmienić swoją okolicę, nie wydając na to kupy pieniędzy. Ogrodzenia czy sadzonki to są często rzeczy albo znalezione na śmietnikach, albo podarowane przez sąsiadów. Chcemy też zwrócić uwagę na to, że taka utrzymywana przez sąsiadów zieleń jest wartościowa, i przy remontach ulic można myśleć o jej zachowaniu, a nie wyrównywaniu wszystkiego buldożerem i sadzeniu od nowa — dodaje  Daukszewicz.

Źródło: noizz.pl, fot. Porozumienie Dla Pragi 

Dodaj komentarz