fbpx

Posadził we wsi 600 wierzb. Młody rolnik uczy starsze pokolenia

Gdy opuszczał rodzinną wieś, nie sądził, że tu wróci. Studia biologiczne dały mu jednak impuls do działań w duchu ekologii. Dzięki niemu małe Snowidowo znów jest pełne wierzb i oczek wodnych, a starzy rolnicy mają lepsze plony.

Powrót na wieś

Patryk Kokociński to świeżo upieczony magister biologii, który postanowił wrócić do rodzinnego Snowidowa nieopodal Grodziska Wielkopolskiego i – podobnie jak jego dziadkowie i rodzice – zająć się rolą. Zamiast jednak powielać typowe dla dzisiejszej gospodarki działania, Patryk podszedł do tego z otwartą głową pełnej biologicznej wiedzy. Dziś jego misją jest stworzenie bioróżnorodności – miejsca przyjaznego zwierzętom jak i roślinom. To nie tylko ekologiczne, ale również ekonomiczne rozwiązanie. Dziś na własny koszt sadzi w Snowidowie wierzby i zachęca do tego innych rolników.

– Drzewa odgrywają niebagatelną rolę w retencji wody opadowej. Zwłaszcza wierzby, które pochłaniają jej nadmiar, a potem oddają uprawom na polach. Dają również cień i ograniczają erozję wietrzną – tłumaczy Patryk 

Patryk sadzi wierzby ze sztobrów, czyli nieukorzenionych gałęzi, które szybko puszczają pędy. Ale na tym jego rola się nie kończy. Chłopak dba również o starsze drzewa – regularnie je przycina, a suche gałęzie oddaje mieszkańcom, którzy opalają drewnem w piecu.

wierzb

Łąki kwietne i oczka wodne

Ponadto młody rolnik zachęca starszych gospodarzy do utrzymywania łąk kwietnych, które służą za schronienie małym zwierzętom i zapylaczom. Regularnie dogląda oczek wodnych i stawów i wyjaśnia mieszkańcom, dlaczego warto je pogłębiać. Oczka nawadniają ziemię w okresie suszy, a to przekłada się na obfite zbiory.

– W tym roku wszyscy podniecają się, jaki to mamy deszczowy czerwiec i lipiec. Nic bardziej mylnego. Opady w tych miesiącach ledwie zbliżyły się do średnich wieloletnich, po prostu przywykliśmy już do nowych, bezdeszczowych realiów i lato takie jak tegoroczne wydaje się wilgotne.  Ponadto zapominamy, że początek roku był koszmarnie suchy. Musiałoby padać jeszcze miesiąc, żeby wyrównać straty – wyjaśnia Patryk.

Mężczyzna marzy, aby w przyszłości stworzyć algorytm, który obliczałby rolnikom, o ile więcej plonów uda im się zebrać dzięki oczkom wodnym i stawom. Może to zachęcił ich do zostawiania rozlewisk w ich naturalnym stanie, zamiast je zasypywać czy ograniczać.

– Oczko jest nie większe niż stół do ping-ponga, ale zmagazynowana w nim woda wspaniale działa na zboże. Jęczmień w promieniu dwudziestu metrów jest nawet o połowę wyższy od tego przy drodze – mówi.

W ciągu ostatnich lat Patryk wraz z rodziną i przyjaciółmi posadził w sumie 600 drzew. Najbliżsi pomagali mu wkopać sadzonki, ale też wbić paliki, a niektóre owinąć siatką chroniącą przed sarnami i jeleniami. Zapytany skąd bierze do tego motywację, odpowiada:

– To nie jest moja fantazja, tylko realna odpowiedź na katastrofę klimatyczną, która będzie narastać.

wierzb

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło:  Magazyn TVN24

Dodaj komentarz